Klaudia Halejcio przyznała się do terapii. Zaburzenie przeszkadzało jej w życiu
Klaudia Halejcio to obecnie jedna z największych gwiazd polskiego show-biznesu. Jako aktorka i instagramowa celebrytka jest podziwiana przez wielu, którzy obserwują jej wspaniałe życie dokumentowane w mediach społecznościowych. Ale okazuje się, że u Halejcio nie zawsze było różowo i przed urodzeniem dziecka musiała szukać pomocy u terapeuty.
Klaudia Halejcio jako aktorka zdobyła popularność w serialach "Pierwsza miłość" czy "Przepis na życie". Ostatnio jest jednak kojarzona przede wszystkim jako influencerka i gwiazda Instagrama, gdzie śledzi ją już ponad 570 tys. osób. Halejcio chętnie dzieli się tam swoją prywatnością. Pokazuje luksusowe życie młodej mamy, która od niedawna urządza się w willi za 9 mln zł.
Halejcio zawsze prezentuje się w nienagannej stylizacji. Nawet kiedy sama bierze się za prace domowe, robi to w białych spodniach, sweterku i drogiej biżuterii.
Jak się okazuje, ten idealny wizerunek Halejcio jest nie tylko związany z "wymogami", jakie stawia się przed gwiazdami Instagrama. 31-latka wyznała w rozmowie z "Rewią", że jeszcze do niedawna cierpiała na pedantyzm. I wcale nie chodzi o cechę charakteru, a o zaburzenie obsesyjno-kompulsywne, które może bardzo utrudniać codzienne funkcjonowanie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Nie byłam w stanie pracować, uczyć się i skupić, jak widziałam bałagan w domu. Najpierw musiałam posprzątać, a dopiero potem mogłam otworzyć książki. Chodziłam na terapię, by wyleczyć się z pedantyzmu – wyznała Halejcio.
Aktorka dodała, że w radzeniu sobie z tym zaburzeniem najbardziej pomogło jej macierzyństwo. Zajmując się córeczką nie ma się przecież czasu na utrzymywanie idealnego porządku. Halejcio twierdzi, że teraz to "nawet sterta prania leżąca na ziemi" jej nie przeszkadza.
Pominęła przy tym kluczową kwestię, czy w utrzymaniu porządku w gigantycznym domu nie pomaga jej serwis sprzątający, by ona miała czas na robienie kolejnych zdjęć i relacji na Instagramie.