Kobieta może odejść. Szokująca cenzura okładek w Iranie
Irański serwis muzyczny wymazał kobiety z okładek płyt. Zniknęły Beyonce, Katy Perry, Celine Dion i inne gwiazdy. Fundamentalizm religijny, bojący się kobiecej cielesności, jest groźny wszędzie. Pokazujemy, do czego mógłby doprowadzić w Polsce.
Najpierw zakazali edukacji seksualnej, później antykoncepcji, a na koniec zaczęli wycinać kobiety ze zdjęć.
Nie, nie chodzi o Polskę. Chodzi o Iran.
Kraj, w którym jeszcze w latach 70. kobiety mogły chodzić z odkrytymi głowami, a policja obyczajowa nie szarpała ich na ulicy, jak teraz, gdy spod ich hidżabu wystaje kosmyk włosów.
Każda rewolucja religijno-obyczajowa musi prowadzić do odebrania kobietom ich podstawowych praw obywatelskich.
Zobacz też: Dziecko zadało mocne pytanie. Muniek: "Nie jestem w stanie się tym zajmować"
Zaczyna się od tego, że lepiej by dla nich było, gdyby mniej się uczyły, zostały w domu, zamiast chodzić na studia. A jeśli już naprawdę muszą studiować, to raczej nauczanie wczesnoszkolne niż medycynę czy informatykę.
A poza tym mężczyźni zadbają o to, jak się będą ubierały, co będą zakrywały, w jakich miejscach publicznych będą się pokazywały. W Iranie kobiety walczą, by móc chodzić na stadiony na mecze piłkarskie; w Arabii Saudyjskiej domagają się powszechnego prawa do podróżowania, podjęcia pracy, studiowania czy wyjścia za mąż bez specjalnej zgody opiekuna (ojca, brata, męża) w systemie zwanym "walayah" (męska opieka).
Po jednej stronie kobiety – po drugiej ajatollahowie i mułłowie.
Oczywiście, jeśli w porę się tego nie ograniczy, prowadzi to do kompletnego szaleństwa. Najlepszy przykład do irański serwis muzyczny Melovaz, który pousuwał wizerunki kobiet z okładek płyt, które można na tej stronie odsłuchać.
Zniknęły Beyonce, Katy Perry, Celine Dion, Lady Gaga, Lana Del Rey i setki innych.
Zamiast ich wizerunków, na okładkach mamy puste plamy.
I co najbardziej niewiarygodne, osoby, które prowadzą portal Melovaz, zrobiły to w dobrej wierze, chcąc pomóc słuchaczkom i słuchaczom w Iranie.
Chodzi bowiem o to, że w Iranie solowy śpiew kobiecy jest w całości zakazany, jeśli na widowni są mężczyźni. Kobieta nie ma prawa śpiewać sama - może jedynie w duecie z mężczyzną. Podobnie z nagrywaniem i wydawaniem płyt.
Ostatnio ktoś ”wsypał” irańską piosenkarkę Negin Parsę, która podczas koncertu innego wokalisty, z którym była na scenie, pozwoliła sobie na 12 sekund śpiewu solowego. Ministerstwo Kultury Iranu, któremu ktoś usłużny podrzucił nagranie z koncertu, zakazało jej i towarzyszącemu jej mężczyźnie, dalszych występów.
Ministerstwo Kultury Iranu regularnie zakazuje występów piosenkarkom, wiolonczelistkom czy żeńskim kwartetom smyczkowym. Tylko w tym roku zakaz występów w Iranie dostało już ponad 50 kobiet.
Jak tłumaczą w sieci osoby, które Iran znają, serwis Melovaz próbuje zrobić, coś, co jest w Iranie zabronione: dać słuchaczkom i słuchaczom dostęp do wokalistek ze świata: Beyonce, Rihanny, Celine Dion. A, żeby nie przyciągać zbytniej uwagi policji islamskiej i nie ściągać na siebie podejrzeń, zdjęcia kobiet zostały usunięte z okładek ich płyt. Twórcy serwisu liczą, że obejdą w ten sposób surowe prawo koraniczne, a muzyka dotrze dzięki temu do słuchaczek.
Do jakich jeszcze absurdów doprowadzi nas fundamentalizm religijny?
Już teraz śmiejemy się, że edukacja seksualna będzie się w Polsce odbywała w podziemiu, na tajnych kompletach, żeby uniknąć pięciu lat pozbawienia wolności. Zastanawiamy się, czy wcześniej do więzienia trafi Anja Rubik czy prof. Lew Starowicz.
Nauczyciele, którzy chcieliby uczyć dzieci edukacji seksualnej, czy nawet prowadzić zajęcia o tolerancji, są zastraszani konsekwencjami prawnymi przez rodziców, którzy przynoszą gotowce podsunięte im przez Ordo Iuris.
Nie ma u nas policji obyczajowej, stróżów moralności, krążących po ulicach, ale przed Rewolucją Islamską nie było ich także w Iranie.
Zróbmy sobie ćwiczenie umysłowe, śmiejąc się jednocześnie z Iranu. Wyobraźmy sobie polskie płyty, które uległy podobnej cenzurze. Przyda nam się taka refleksja o tym, jak wygląda życie kobiet w kraju ajatollahów i dokąd mogłyby nas zaprowadzić rządy ich polskich odpowiedników, którzy boją się kobiecego ciała w całej jego glorii.
Marzenia, jakie mają fundamentaliści na całym świecie, by "wygumkować" kobiety z pracy, z showbiznesu, z polityki i zagonić je z powrotem do kuchni i kościoła, raczej już się nie spełnią. Niebezpieczny eksperyment irańskiego serwisu muzycznego pokazuje nam, jak pustym i ponurym miejscem byłby świat urządzony nam przez ajatollahów wszelkiej maści.