Kochanka Rutkowskiego przerywa milczenie
Tłumaczy, dlaczego wystąpiła do sądu z wnioskiem o ustalenie ojcostwa i alimenty.
Krzysztof Rutkowski
Krzysztof Rutkowski wkrótce będzie walczył w sądzie z dawną kochanką o ustalenie ojcostwa oraz ewentualnych alimentów na jej 6-letniego syna. Joanna Zych, zwana przez detektywa Natashą, złożyła już pozew w tej sprawie. Rutkowski twierdzi, że nie był jedynym mężczyzną w jej życiu i nie ma problemu z poddaniem się badaniom DNA.
Zych w rozmowie z "Super Expressem" pierwszy raz opowiada o ich związku. Kobieta jest przekonana, że prawda leży po jej stronie.
Krzysztof Rutkowski, Maja Plich z dzieckiem
Krzysztof Rutkowski
Dawna kochanka Rutkowskiego zapewnia, że nie chciała doprowadzać do sytuacji, w której spotka się z dawnym partnerem w sądzie. Twierdzi jednak, że nie miała wyjścia.
Dlaczego dopiero teraz? Dałam mu szansę. Chciałam zobaczyć, czy ma w sobie cząstkę człowieczeństwa. Po artykule, który ukazał się w "Expresie Ilustrowanym" i po tym, jak nie otrzymałam odpowiedzi na pismo przedprocesowe, zostałam zmuszona do takiego kroku. Badania DNA są konieczne i będą stanowiły kropkę nad "i" - wyznała.
Krzysztof Rutkowski
Początkowo Zych nie była pewna, czy faktycznie Krzysztof jest ojcem Aleksandra. Nie ukrywa, że w jednym czasie spotykała się z dwoma mężczyznami.
To prawda, że na początku nie byłam pewna, czy Krzysztof jest ojcem Aleksandra. Przyznaję, byłam wtedy najpierw z ówczesnym partnerem, a dopiero niemalże dobę później z Krzysztofem Rutkowskim. Ale jestem pewna, że to Krzysztof jest ojcem. Dlaczego? Innej możliwości nie ma. Ojcostwo mojego ówczesnego partnera zostało wykluczone. Badania DNA zostały przeprowadzone na mocy sądowej poza granicami kraju w laboratorium kryminalistyki w Niemczech. Pamiętam noc, w której nasz syn został poczęty, i to z datownikiem w ręku. Co do godziny, to może było między godz. 2.15 a 3.40, dokładnie nie pamiętam. Na pewno był to 2 stycznia 2009 roku. Można powiedzieć, że to był złoty strzał - dodała.
Krzysztof Rutkowski, Maja Plich z dzieckiem
Ma nadzieję, że proces spowoduje, że Rutkowski uzna dziecko i będzie chciał z nim utrzymywać kontakt.
Aleksander wie, że Krzysztof jest jego ojcem i chciałby go poznać. Jednak czy on będzie tego chciał? Myślę, że tak, tylko nie wiem, na ile mu pozwoli jego partnerka. Aleksander powiedział mi takie słowa. "Jak zobaczę swojego tatę, to mu powiem, że go kocham". Pamiętam o tym, że Krzysztof ma rodzinę. Nie chciałabym, żeby ktoś pomyślał, że chcę ją zniszczyć. Absolutnie nie. Chcę tylko, by mój syn miał kontakt z ojcem, a jego partnerka w ogóle nie powinna brać w tym udziału, ponieważ sześć lat temu jej przecież nie było w planach Krzysztofa - powiedziała kobieta.