Kolejna kobieta oskarża Polańskiego. Chodzi o gwałt
[Galeria]
Pojawiają się nowe zarzuty wobec polskiego reżysera. Czy to początek nowych kłopotów?
Kolejne problemy Romana Polańskiego. Pojawiła się następna kobieta, która oskarża reżysera o molestowanie seksualne. Wcześniej toczyła się przez kilkadziesiąt lat sprawa o wykorzystanie 13-letniej Samanthy Geimer. W 2010 r. Charlotte Lewis, angielska aktorka, wyznała, że podczas przygotowań do filmu "Piraci" Polański ją molestował. Gwiazda miała wówczas 16 lat, a do zdarzenia miało dojść w apartamencie Polańskiego w Paryżu.
Oskarżenie o gwałt
Na łamach "New York Times'a" Renate Langer, była niemiecka aktorka, wyznała, że w wieku 15 lat została zgwałcona przez polskiego reżysera. Do zdarzenia miało dojść w Gstaad. Według doniesień magazynu Langer spotkała się ze szwajcarską policją 26 września. Wcześniej kobieta nie chciała mówić o tym, co spotkało ją przed laty, ponieważ chciała chronić swoją rodzinę i przyjaciół. Zdecydowała się na ten krok, ponieważ umierają jej rodzice.
Pierwsze spotkanie
Renate Langer poznała Polańskiego poprzez pracę w agencji modelek w Monachium. Spotkała się z reżyserem w Gstaad, za zgodą rodziców. Wówczas artysta powiedział, że dziewczyna świetnie sprawdziłaby się w filmie. Według Langer Polański ją zgwałcił, a ona "nie potrafiła się przed nim obronić mimo starań". Niedługo po tym zdarzeniu reżyser złożył jej propozycję współpracy przy filmie "Co?".
Co działo się dalej?
Langer wyznała, że przyjęła rolę w filmie, ale dopiero po tym, jak Polański przyznał, że będzie traktował ją profesjonalnie. Później aktorka poleciała do Rzymu, aby obejrzeć film. Na początku interakcje z reżyserem były profesjonalne. Dopiero kiedy Renate Langer znalazła się sam na sam z Polańskim doszło do gwałtu po raz drugi. Kobieta twierdzi, że rzuciła w niego butelką po winie i butelką po perfumach, aby się bronić.
Czy Polański odniesie się do tych oskarżeń?