Konflikt Rodowicz i Sipińskiej trwa od 50 lat. Panie prędko się nie pogodzą
GALERIA
Ostatnio media obiegła informacja, że Maryla Rodowicz i Urszula Sipińska mają zamiar razem zaśpiewać. To miało być pojednanie po ponad 50 latach. Niestety, jak dowiedział się "Super Express" wojna między artystkami nie zakończy się prędko. Pomimo, że Rodowicz chciałaby się pogodzić, to Sipińska nie ma zamiaru ustąpić.
O co tak naprawdę chodzi?
Początek konfliktu
Konflikt między Sipińską a Rodowicz zaczął się już w latach 70. Wokalistki często mylono ze sobą, co bardzo im przeszkadzało. Eskalacja konfliktu nastąpiła w 1977 r. podczas festiwalu w Opolu. Wówczas doszło prawie do bójki.
- Jak Urszula skończyła śpiewać, zdjęła swój biały kapelusz, zamachnęła się nim na mnie, a ja wzięłam swój i zaczęłyśmy się okładać tymi kapeluszami jak na szpady. W tym momencie pękł jej rękaw w białej marynarce - wspominała Rodowicz.
Chęć zgody
W "Świat i ludzie" Rodowicz sugerowała, że chciałaby pogodzić się z Sipińską.
- Miło byłoby spotkać się, bo myślę o niej z sympatią. Chciałabym z nią znów wystąpić, najlepiej nagrać coś nowego. Choć cover też mógłby być. Tyle że do tanga trzeba dwojga. Chętnie zaśpiewam z Urszulą. To bardzo miła, dowcipna koleżanka, do tego z pięknym głosem. Rzekoma bójka w Opolu to był żart sytuacyjny - wyznała Rodowicz.
Do zgody nie dojdzie
"Super Express" skontaktował się również z Sipińską, która zareagowała ostro na słowa koleżanki.
- Na coś takiego komentarz może być tylko jeden: „Bez komentarza”!
Jak widać do zgody prędko nie dojdzie.