Kora zaśpiewa dla wnuka. "Jeśli zagram koncert, to dla niego"
Wokalistka zmaga się z ciężką chorobą. Otuchy dodaje jej ukochany, a także wnuk Jazon.
Piosenkarka nigdy nie ukrywała, że wnuczek jest jej oczkiem w głowie. Jazon jest dzieckiem jej młodszego syna, Szymona. Chłopiec ma sześć lat, ale już z uwielbieniem słucha płyty Kory nagranej kilka lat temu "Ping Pong".
- Ostatnio zapytał mnie: Kora, a powiedz mi, kiedy nagrałaś tę płytę? Widzę, że on bardzo interesuje się muzyką. Jeśli w ogóle zagram jakiś koncert, to właśnie dla niego - wyznała niedawno piosenkarka.
Kora chętnie zabiera Jazona na spacery po roztoczańskich lasach i łąkach. Odpowiada też na wszystkie jego pytania. Chłopiec ma u babci wiele atrakcji. Wokalistka jest właścicielką kilku psów i kotów, hoduje również alpaki.
- Sprowadziliśmy je z Chile, z ogromnego stada liczącego tysiące sztuk - opowiada z dumną piosenkarka.
Najgorszy okres choroby Kora ma już za sobą. Wokalistka aktualnie czuje się znacznie lepiej.
- Żona jest w świetnej kondycji. Korzystamy z tego, co nam daje przyroda - powiedział w "Rewii" Kamil Sipowicz.
Okazuje się również, że kiedy było z gwiazdą naprawdę źle, to właśnie on trzykrotnie uratował jej życie.
- Myśl o tym, że odejdę, umrę, momentami jest bardzo mocna. Jednak chęć do życia jest ogromna i dzięki temu to wszystko się równoważy.
Idę, dopóki nie padnę. Choroba zabrała mi urodę. Wyniszczyła mnie fizycznie, ale nie duchowo i energetycznie - podkreśla Kora.
Trzymamy kciuki za zdrowie Kory.