Koronawirus. Księżna Mette-Maritt znajduje się w grupie ryzyka. Nie poddała się kwarantannie
Żona norweskiego następcy tronu od kilku lat cierpi na rzadkie, śmiertelne schorzenie. Pomimo zagrożenia pandemią koronawirusa nie zrezygnowała z pełnienia książęcych obowiązków.
Księżna Mette-Marit od 2001 r. jest żoną księcia Haakona, który jest jedynym synem panującego króla Harolda V. Jej początki w rodzinie królewskiej nie należały do najłatwiejszych. Mette-Marit posiada syna z poprzedniego związku z handlarzem narkotyków. Jednak z czasem zyskała sympatię Norwegów.
W październiku 2018 r. rodzina królewska poinformowała opinię publiczną o poważnej chorobie księżnej 46-letniej Matte-Marit. Cierpi ona na idiopatyczne włóknienie płuc, które objawia się dusznościami i suchym kaszlem. Rokowania choroby są bardzo złe, zwykle chorzy żyją 3-5 lat od diagnozy.
Zobacz: Koronawirus. Zakazano imprez masowych. Gwiazdy przekładają koncerty
W tej sytuacji księżna Mette-Marit pomimo młodego wieku znajduje się w grupie podwyższonego ryzyka zarażenia koronawirusem. W Norwegii odnotowano obecnie prawie 1500 zakażonych. Tymczasem na dworze dopiero w zeszłym tygodniu zaczęto stosować środki ostrożności. Król Harald V i królowa Sonja wrócili z podróży dyplomatycznej w Jordanii i poddali się domowej kwarantannie. W przeciwieństwie do ich syna i synowej.
- Od dziś zaczęliśmy ograniczać powitanie uściskiem dłoni. Trzeba się trochę zastanowić, żeby to zadziałało, ale jest wiele dobrych sposobów, żeby się przywitać i to się całkiem dobrze sprawdza - powiedział książę Haakon w rozmowie z norweską agencją prasową tydzień temu.
W przypadku księżnej Mette-Marit niepodawanie sobie rąk i ich częste mycie to znacznie za mało, aby zachować zdrowie. Co prawda, księżna ostatnio była widziana dwa tygodnie temu podczas wizyty w młodzieżą szkolną i rodzina królewska nie planuje w najbliższym czasie żadnych oficjalnych wydarzeń. Nie wiadomo jednak, dlaczego Mette-Marit nie poddała się kwarantannie tak jak jej teściowie.