Koronawirus w Polsce. Agnieszka Woźniak-Starak udowadnia, że nie jest z nami tak źle
Jeśli nadal myślicie, że audycja Agnieszki Woźniak-Starak to kolejna fanaberia celebrytki, to koniecznie posłuchajcie najnowszego odcinka "Life Balance".
Z powodu pandemii koronawirusa Agnieszka Woźniak-Starak odwołała ubiegłotygodniowe wydanie swojej audycji w Newonce.radio. Poinformowała o tym na Instagramie, ale jednocześnie poprosiła swoich obserwatorów, a ma ich pół mln, o przykłady inicjatyw, które działają w tym trudnym okresie.
Odzew był ogromny, a w najnowszym odcinku "Life Balance" mogliśmy przekonać się, że nie jest z nami Polakami tak źle. Pandemia koronawirusa i wywołane przez nią reperkusje uwolniły w nas gigantyczne pokłady empatii.
Woźniak-Starak zaprosiła do programu pięć kobiet reprezentujących różne inicjatywy, środowiska i branże.
ZOBACZ TEŻ: Tadeusz Chudecki stracił szwagra przez koronawirusa
Nakarmić lekarzy
Małgorzata Mikulik opowiedziała o akcji Wzywamy posiłki, w ramach której dostarczane jest jedzenie dla pracowników służy zdrowia.
- Chrzanię to, muszę coś zrobić, bo zwariuje - stwierdziła Mikulik, pracująca w od wielu lat w branży eventowej, która kilka tygodni temu stanęła. Postanowiła wykorzystać kontakty zawodowe.
Zaczęło się od rozmowy kilku przyjaciół z branży, potem była grupa na Facebooku, a skończyło się na ogólnopolskiej akcji. Posiłki dla lekarzy dostarczają zarówno sieciówki, jaki i małe lokalne gastronomie, które same dowożą je do szpitali. Od 14 marca wydano ich 44 353.
Pomóż wyprowadzić psa
O grupie wsparcia Pies w Koronie opowiedziała Agnieszce Woźniak-Starak Jola Broda.
Od 14 marca grupa zgromadziła na Fecebooku 41 tys. członków, z czego 90 proc. to wolontariusze.
Celem grupy jest usystematyzowanie wiedzy na temat zwierząt w czasie pandemii oraz pomoc w wyprowadzaniu czworonogów w tym trudnym czasie.
Możemy dowiedzieć się m.in. czy zwierzęta przenoszą chorobę, jak ściągać rękawiczki, ale także znaleźć kogoś, komu trzeba wyprowadzić psa albo samemu poprosić o taką przysługę. Chętnych nie brakuje.
A co z zoo?
Jako trzecia głos zabrała dyrektor poznańskiego zoo Ewa Zgrabczyńska.
Znana m.in. z akcji ratowania tygrysów zoolożka opowiedziała o sytuacji w jakiej znajdują się teraz jej pracownicy oraz podopieczni.
- Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Zrobiliśmy zapasy na pierwszy sygnał o pandemii - tłumaczyła Zgrabczyńska, która zdradziła też, że w poznańskim zoo powstał specjalny warzywniak.
Tym sposobem zoo przygotowane jest na wypadek braku dostaw m.in. świeżego owsa. Okazuje się bowiem, że niektóre zwierzę ta nie mogą spożywać np. pokarmu, który został uprzednio zamrożony.
Zgrabczyńska dmucha na zimne. Pracownicy zostali podzieleni na dwie drużyny, aby zmniejszyć ryzyko zakażenia koronawirusem. Jest też przewidziana specjalna grupa, która na wypadek zakażenia zamyka się ze zwierzętami.
Branża, która nie może stanąć
Do "Life Balance" Woźniak-Starak zaprosiła też prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego Barbarę Misiewicz-Jagielak.
Zwróciła ona uwagę, że nie tylko lekarze, ale i pracownicy firm produkujących leki znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji.
- Tysiące ludzi, choć codziennie słyszą "zostań w domu", idę do pracy. Pracownicy fabryk pracują 7 dni w tygodniu na kilka zmian - mówiła prezes.
- Pracują na wielkich halach, gdzie są skupiska ludzi. Muszą bardzo uważać. Nie mogą zachorować, bo mogą zakazić kolegów, a szkolenie pracownika fabryki leków trwa minimum rok.
Branża farmaceutyczna też odczuwa kryzys związany z pandemią. Dotknęły ją przede wszystkim problemy z transportem oraz brakiem dostępności półproduktów.
- Choroby nie stanęły z powodu pandemii - tłumaczy Misiewicz-Jagielak.
Widzialna Ręka
Jako ostatnia wypowiedziała się Marta Puczyńska z grupy Widzialna Ręka.
Zaczęło się od grona przyjaciół. Teraz międzynarodowa grupa liczy już ponad 100 tys. członków, który w samej Polsce działają w 200 grupach lokalnych.
Czym zajmuje się Widzialna Ręka? Najkrótsza odpowiedź: wszystkim. W czasie pandemii ludzie mają różne potrzeby.
Ktoś chce po prostu porozmawiać, ktoś inny nie może zrobić zakupów, a jeszcze inny chce podzielić się swoim doświadczeniem i empatią udzielając darmowych konsultacji psychologicznych czy prowadząc online zajęcia z jogi.
Widzialna Ręka to platforma umożliwiająca kontakt osobom, które potrzebują pomocy i tym, którzy chcą ją nieść.
Jak szacuje Puczyńska, w ten sposób udało się pomóc już 5 tys. osób.
Trwa ładowanie wpisu: instagram