Kręglicka zabiera głos ws. mobbingu. "Byłam świadkiem nieakceptowalnych okoliczności"
Wyznanie Anny Wendzikowskiej o tym, jak była mobbingowana w "Dzień Dobry TVN" poruszyło setki osób. Swoimi doświadczeniami dzielą się pracownicy mediów, "zwykli" internauci, a także gwiazdy. Głos zabrała także Aneta Kręglicka.
Anna Wendzikowska była związana z "Dzień Dobry TVN" przez 15 lat. Kilka tygodni temu ogłosiła, że rozstaje się z redakcją, a na początku października wyznała, że stał za tym mobbing, jakiego doświadczała w śniadaniówce TVN.
Wendzikowska doprowadziła do zwolnienia swoich agresorów, a słowa wsparcia i wdzięczności okazali jej Agnieszka Woźniak-Starak i Mateusz Hładki, czyli osoby wciąż związane z "Dzień Dobry TVN". Wendzikowska poszła także krok dalej i po raz pierwszy opisała kulisy słynnego odcinka "Ugotowanych", w którym wybuchła płaczem po tym, jak przypaliła kolację dla gości.
Wyznanie dziennikarki uruchomiło lawinę zwierzeń wśród anonimowych często byłych pracowników TVN czy TTV. Doprowadziło do przygotowania materiały szkalującego TVN w "Wiadomościach" TVP, ale przede wszystkim rozpoczęło na nowo dyskusję o mobbingu w różnych miejscach pracy.
Karolina Korwin Piotrowska: "Przez mobbing nie mogłam być na pogrzebie ojca"
Do dyskusji włączyła się Aneta Kręglicka - bizneswoman, modelka, Miss Świata 1989 i osoba, która od wielu lat pracuje w show-biznesie. Na samym początku swojego wpisu zaznaczyła, że nigdy nie pracowała w "dużej strukturze" i nie ma doświadczeń bycia mobbingowaną, ale - jak podkreśla - "od zawsze wiedziałam, że z moim charakterem nie mam czego szukać w wielkich korporacjach".
"Bierna czy spolegliwa postawa, kiedy jestem wykorzystywana, niedoceniana, obrażana czy wręcz poniżana, nigdy nie byłaby dla mnie do zaakceptowania. Wiem, że każdy, to inna sytuacja życiowa, inny przypadek i inna osobowość. Dlatego wiele lat temu, właśnie świadoma swojego charakteru, choć wtedy jeszcze nieświadoma swoich życiowych celów, instynktownie wybrałam niezależność" - pisze Kręglicka.
Dalej zaznacza: "Prowadząc agencję reklamową przez lata, współpracowałam z dużymi korporacjami i byłam świadkiem nieakceptowalnych dla mnie okoliczności. Obserwowanie strachu pracowników z powodu zachowań ich przełożonych było smutnym i deprymującym doświadczeniem. Na szczęście nie miałam podobnych sytuacji zbyt wiele. Sama nigdy nie pozwalałam nikomu traktować się w podobny sposób i czasami z tego powodu słyszałam opinie, że Kręglicka jest dobra, ale trudna".
Kręglicka przyznała, że śledzi toczącą się dyskusję o mobbingu i stanowczo potępia każdy przejaw przemocy.
"Mam nadzieję, że korporacje, w których dochodzi do tego procederu, wyeliminują ludzi stojących za tak wstydliwą i niedopuszczalną praktyką. Niestety wszyscy musimy ponosić konsekwencje swoich działań. A władza nie jest przywilejem, a przede wszystkim odpowiedzialnością, o czym niektórzy często zapominają" - napisała Miss.
Pod wpisem Kręglickiej ktoś zdecydował się zapytać wprost, jakim ona sama jest szefem. Nie przemilczała. Odpowiedziała tak:
"Kiedyś dziennikarz przeprowadził na ten temat wywiad z moimi byłymi, a nie obecnymi pracownikami. Wszyscy podobno stwierdzili, że u Kręglickiej nauczyli się jakości. Dla mnie, to wielki komplement. Jestem wymagająca, wskazuję błędy, ale nikogo za nie nie prześladuję, nie poniżam, nie obrażam, nie ignoruję. Sprawy sporne załatwiam szybko i idziemy dalej. Nie akceptuję kwaśnej atmosfery. Dla mnie atmosfera w pracy jest bardzo ważna i o nią dbam. Ale… szefa rzadko się kocha bezgranicznie. Najważniejsze, żeby był autorytetem i grał fair".
Trwa ładowanie wpisu: instagram