Królikowski stanął przed sądem ws. wypadku samochodowego. Winę zrzucił na kierowcę autobusu
"Kusy" znany z serialu "Ranczo" jest oskarżony o spowodowanie wypadku, w którym ucierpiała 74-letnia kobieta, pasażerka autobusu miejskiego. Aktor uważa, że nie zrobił nic złego.
Jak podaje "Super Express", przed rozprawą, która odbyła się ostatnio, Paweł Królikowski był bardzo spokojny i odprężony. Sprawa, na której stawił się gwiazdor dotyczyła wypadku z 2 października 2016 r., kiedy w centrum Warszawy, aktor jadąc Audi Q6, zajechał drogę ruszającemu autobusowi. Kierowca autobusu próbując uniknąć stłuczki, gwałtownie zahamował.
Jedna z pasażerek, 74-letnia Barbara N. przewróciła się i rozbiła głowę. Po wypadku musiała przejść długą rehabilitację. Prokuratura nie miała wątpliwości, komu postawić zarzuty w tej sprawie.
- Biegły z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych stwierdził, że to Paweł K. jest winny spowodowania przedmiotowego zdarzenia - mówił prokurator Mariusz Dubowski.
W czasie śledztwa Paweł Królikowski twierdził, że jest niewinny. Aktor nie zdecydował się nawet na składanie wyjaśnień. On i jego obrońcy obarczają całą winą kierowcę autobusu, a od Miejskich Zakładów Autobusowych chcą dowodów, że ich pracownik miał odbyte wszystkie potrzebne szkolenia, np. z bezpiecznej jazdy i BHP.
Jeśli sąd uzna winnym Pawła Królikowskiego, to grozi mu za spowodowanie wypadku od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.