Krystyna Janda spóźniła się ze sprawozdaniem z działalności fundacji. Jakie poniesie konsekwencje?

Jak sugeruje tygodnik, 1% podatku pozwala na wyprodukowanie nawet dwóch premier w teatrach kierowanych przez Jandę. - Szkoda, że tak się stało - skomentowała sytuację jedna z aktorek związanych z Teatrem Polonia. - Chętnie podarowałabym jeden procent, zresztą jak co roku. Wiem, że inni koledzy, którzy tu grają, też tak robią - podsumowała w rozmowie z "Dobrym Tygodniem". Krystyna Janda w tej kwestii zawsze mogła liczyć także na przychylność ze strony swoich wiernych widzów. Tym razem z powodu niedopełniania formalności przez Fundację Na Rzecz Kultury nie będzie to możliwe.

Nie jest tajemnicą, że założycielka fundacji nie jest ulubienicą rządzących. Gwiazda nie może liczyć na szczególne traktowanie ze strony Ministerstwa Kultury. Aktorka nie ukrywa swojej niechęci do Prawa i Sprawiedliwości, otwarcie popiera za to działalność Komitetu Obrony Demokracji. W mediach społecznościowych namawia do brania udziału w Czarnych protestach. Jakiś czas temu podzieliła się także historią o ciąży, która zagrażała jej życiu. Aktorka wykorzystała swój autorytet nie tylko w walce o prawa kobiet, ale i kulturę. Z Piotrem Glińskim z kolei toczyła spór o swoją fundację w obliczu obcięcia dotacji i tym samym zwróciła znów uwagę na problem dofinansowywania kultury.

W rozmowie w WP Gwiazdy aktorka zdradziła niedawno, że mimo wszystko zamierza starać się o kolejne dofinansowania. - Składamy wnioski do miasta i Ministerstwa Kultury jak od 11 lat z całkowitym planem repertuarowym, z remontem przewidzianym i sprzętem, który nam się zepsuł. Mamy wyjątkowo dobry rok i świetny repertuar. Szaleństwo. Myślę, że to był nasz najlepszy sezon w historii. Co istotne, pierwszy raz odnotowaliśmy zysk. Do tej pory zarabialiśmy dużo mniej i musieliśmy dużo dokładać - podsumowała gwiazda.