Krystyna Prońko: miała małżeństwo, karierę. Jak żyje jako emerytka?
Gwiazda już ma dość pracy zawodowej. Ale choć z niej zrezygnuje, wciąż będzie zarabiać
Jeszcze niedawno jej miała kalendarz wypełniony terminami, datami koncertów, spotkań, występów. Wygląda jednak na to, że jako 70-latka Krystyna Prońko postanowiła wreszcie przejść na zasłużoną emeryturę. Formalnie emerytką jest już od kilku lat, ale do tej pory niemal kilka razy w miesiącu można ją było gdzieś usłyszeć. W ten sposób dorabiała do niewielkiego świadczenia, które raczej nie pozwala na wystawne życie w luksusach.
- Bywają miesiące lepsze i gorsze, ale prawie we wszystkie weekendy występuję. To, w odróżnieniu od mojej emerytury, pozwala mi na godne życie- wypowiedź artystki cytuje "Rewia". Teraz koniec z pracą zawodową!
- Już 15 stycznia pani Krystyna Prońko zagra specjalny, pożegnalny koncert. Poza kilkoma sporadycznymi występami nie będzie już występowała na scenie - powiedział "Super Expressowi" Piotr Prońko, menadżer, a prywatnie brat artystki.
Piosenkarka na scenie spędziła ponad 40 lat, wyśpiewała wiele hitów. Dzięki ogromnej popularności i pracowitości udało jej się uzbierać wystarczająco dużo pieniędzy, aby wreszcie pozwolić sobie na rezygnację z koncertowania.
Ile pieniędzy zarobi na przebojach sprzed lat? Jak zaczynała karierę? Jak ułożyło się jej życie prywatne? No i co Prońko będzie robić jako emerytka?
Krystyna Prońko
Prońko na scenie zaczęła występować jako nastolatka, tuż po maturze. Śpiewała wówczas w rodzinnym zespole Refleks, który stworzyła razem z braćmi. Nie było to wówczas jej pracą zawodową - gdy skończyła szkołę chemiczną, podjęła pracę w... Sanepidzie.
Ostatecznie jednak postanowiła skupić się jedynie na muzyce. Gdy dołączyła do grupy Respekt, muzykowanie zaczęła traktować bardzo poważnie. Zrezygnowała wówczas z pracy i pojechała w trasę ze swoją grupą i Czesławem Niemenem. Współpracowała też ze Skaldami i Czerwonymi Gitarami. Nie mogła wybrać lepiej.
- Byłam najszczęśliwsza na świecie! Od samego początku współpracowałam z artystami z najwyższej półki. Wszystko mi sprzyjało- czytamy w "Rewii".
Krystyna Prońko
Życie zawodowe układało jej się doskonale. Do pełni szczęścia brakowało tylko wielkiej miłości. I ona jednak nadeszła. W 1972 roku zakochała się w Januszu Komanie. Stali się nierozłączni - razem żyli, razem pracowali. Wspólnie działali w zespole Koman Band. Ukochany napisał dla niej kilka piosenek, które podśpiewywali wszyscy Polacy. W Opolu doceniono jej wykonanie stworzonego przez niego utworu "Niech moje serce kołysze ciebie do snu".
Zanim skończyła 30 lat wydała pierwszą płytę i rozpoczęła studia muzyczne w Katowicach. Zrobiła to za namową Piotra, brata, który również działał w branży. Prońko odnosiła sukcesy, a jej partner, który do tej pory ją wspierał, zaczął ich zazdrościć. Wkrótce pojawiły się plotki o romansie muzyka z Majką Jeżowską. Okazały się prawdą, małżeństwo się rozpadło, doszło do rozwodu. Koman ożenił się z 20-letnią Jeżowską i u jej boku spędził kolejne 12 lat. Jak wyznała gwiazda, znęcał się nad nią fizycznie.
Po latach Prońko pogodziła się z byłym mężem i jego drugą żoną. Wspólnie z Majką nagrała nawet piosenkę "On nie kochał nas". Zdarzało im się razem występować na scenie.
Krystyna Prońko
Ze związku z mężem nie miała dzieci, a z żadnym innym mężczyzną nie mogła lub chciała ich mieć.
- Związek z Januszem był trudny. Spowodował, że już nigdy potem nie byłam z żadnym muzykiem. Ale chciałam kiedyś założyć rodzinę. Był jeszcze taki mężczyzna, z którym mogłabym mieć dziecko. Niestety, nie udało się. Nic z tego nie wyszło. A potem już nie spotkałam nikogo, z kim chciałabym stworzyć rodzinę - czytamy w "Rewii".
Praca była dla niej wszystkim, nic więc dziwnego, że lista osiągnięć Prońko jest bardzo długa. Wokalistka nagrała 12 solowych płyt, była uznawana za jedną z najpopularniejszych piosenkarek w Polsce, a w 2008 roku otrzymała Srebrny Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Pracowała też w radiu, uczyła śpiewu, założyła własne wydawnictwo płytowe, koncertowała na całym świecie. A to jeszcze nie wszystko!
Krystyna Prońko
W 2014 roku została radną. Jest bezpartyjna, ale w wyborach samorządowych startowała na zaproszenie PO. Nowa funkcja łączyła się ze złożeniem oświadczenia majątkowego. Dzięki temu wiadomo, że piosenkarka, która od 1991 roku prowadzi własną działalność gospodarczą, nie musi żyć jedynie ze skromnej emerytury.
Jak donosi "Super Express" Prońko ma około pół miliona złotych oszczędności w różnych walutach. Do tego dochodzą dom i mieszkanie o wartości 300 tys. zł. Na jej konto wciąż wpływają także pieniądze z uzyskanych praw autorskich, około 30 tys. złotych rocznie.
Wokalistka nie jest więc typową polską emerytką - długie lata pracy zaowocowały sporymi oszczędnościami. 70-latka zdecydowała się na zakończenie kariery zawodowej, ale, jak dowiadujemy się z jej strony internetowej, wystąpi jeszcze kilka razy w lutym 2017. Jej kalendarz na kolejne miesiące jest pusty.
Obecnie gwiazda mieszka sama w obszernym, zaprojektowanym przez siebie domu w Wesołej pod Warszawą.