Krystyna Sienkiewicz o szpitalnych przejściach. "Przestałam być człowiekiem"
Przeżyła koszmar
Krystyna Sienkiewicz ma bardzo złe zdanie o polskiej służbie zdrowia. Aktorka przekonała się doskonale o jej funkcjonowaniu, kiedy trafiła do jednego z warszawskich szpitali z rozpoznanym udarem. Już jakiś czas temu opowiadała o swojej walce o zdrowie i sprawność. Teraz, w autobiografii zatytułowanej "Skrawki", po raz pierwszy dokładnie poskarżyła się, przez co przeszła...
Nie pamiętała, jak się nazywa
Uczyła się wszystkiego na nowo
Sienkiewicz nie kryje dziś, że przebywała w skandalicznych warunkach. Wykorzystała okazję, by w autobiografii rozliczyć także ten trudny czas. Z całej tej sytuacji wyszła silniejsza.
Z trudem wraca do traumatycznych wspomnień
Tę kobietę-nikt wystawiono z łóżkiem na korytarz. Bardzo długo leżałam na tym korytarzu. To był parter. Po korytarzu zaczęły chodzić obiadowe zapachy. Moje spanie - żelazne łoże - głową stało oparte o lodówkę. Brzęczało jak zepsute radio, a chorzy udarowcy jęczeli chóralnie nieznanymi słowami - wspomina gwiazda w książce "Skrawki".
Nie poddała się
Artystka nie poddała się jednak, znalazła w sobie siłę do walki. Po wyjściu ze szpitala poddawała się rehabilitacji, dzięki czemu odzyskała sprawność fizyczną i mowę. Bez wątpienia można się od niej uczyć czerpania radości z życia, nawet wtedy, gdy walczy się z własnymi ograniczeniami.