"Krzyk ludzi. Płaczące dzieci". Wstrząsająca relacja Filipa Chajzera
Prezenter "Dzień Dobry TVN" opublikował na Facebooku relację z lotu ze stolicy Francji do Warszawy. Nie dla ludzi o słabych nerwach...
Filip Chajzer był pasażerem samolotu, który musiał lądować awaryjnie w Katowicach zamiast w Warszawie. Przyczyna? Burza zbierająca się nad stolicą.
Lato jest czasem nagłych nawałnic, które sprawiają, że loty samolotem są jeszcze bardziej stresujące. Dzięki sprawnym manewrom pilotów wszystko skończyło się dobrze, pasażerowie musieli jednak wylądować kilkaset kilometrów od zamierzonego celu. Jednak to, co przeżyli podczas lotu, pewnie zapamiętają na długo...
"Fioletowy Airbus lecący z Paryża do Warszawy znalazł się w bardzo złym miejscu i bardzo złym czasie. Nad Warszawą właśnie zaczynała się potężna burza. Z sekundy na sekundę samolotem zaczęło miotać jak liściem. Siła natury jest bezwzględna. Najgorszy moment to ten, kiedy maszyna nagle zaczną spadać dosłownie jak puszczony kamień. Krzyk ludzi. Płaczące dzieci. Latające przedmioty, trzask i walka mocą silników" - napisał Filip na Facebooku.
Na szczęście samolot wylądował bezpiecznie na lotnisku w Katowicach. Z relacji dziennikarza wynika jednak, że jedną osobę zabrała karetka. Chajzer podzielił się swoim uznaniem dla pilotów i załogi samolotu. "Po wszystkim piloci dostali oklaski godne najlepszych zespołów rockowych świata. W pełni zasłużone."