Wzruszające spotkanie. Dostali najpiękniejszy prezent na święta
Krzysztof Baranowski został rozdzielony z żoną Bogumiłą Wander. Powodem była pandemia koronawirusa. Miesiącami nie mógł jej odwiedzać, ani nawet porozmawiać z nią przez telefon. Teraz wszystko się zmieniło. Małżonkowie dostali najpiękniejszy prezent na święta - siebie.
Ponad 40 lat na antenie sprawiło, że Bogumiła Wander zasłużyła na miano ikony i legendy szklanego ekranu. Gdy w 2003 r. przeszła na emeryturę, przyznała, że podjęła słuszną decyzję. - Swoje już odsiedziałam. Ale często jestem zapraszana do porannych programów. Gdy miałam yorka, był pretekst, żeby porozmawiać. (...) Myślę, że minęłam się z powołaniem. Mogłabym zostać architektką albo projektantką wnętrz - wyznała kilka lat temu w "Vivie!".
Wander spędzała kolejne spokojne i szczęśliwe lata u boku męża Krzysztofa Baranowskiego. Do czasu. Niestety, od dwóch lat, z powodu choroby Alzheimera, prezenterka przebywa w specjalistycznym ośrodku w Konstancinie. Do wybuchu pandemii koronawirusa ukochany regularnie ją odwiedzał. Później wprowadzono obostrzenia, które uniemożliwiły małżonkom jakikolwiek kontakt.
Jak wyznał na łamach "Faktu" Baranowski, nawet rozmowy telefoniczne nie wchodziły w grę. - Nie mam takiej możliwości, ale rozmawiam z dyrektorem ośrodka i jestem na bieżąco informowany o stanie zdrowia Bogusi. Dostaję regularnie też jej zdjęcia. U żony wszystko w porządku.
Na szczęście tuż przed świętami Bożego Narodzenia małżonkowie otrzymali najpiękniejszy prezent. Po miesiącach rozłąki wreszcie mogli się spotkać.
- Właśnie widziałem się z żoną. Nagle przed świętami kierownictwo ośrodka poluzowało obostrzenia i mogłem się z nią zobaczyć. Muszę stwierdzić, że jest w bardzo dobrej formie fizycznej, co od razu podkreślam. Natomiast umysłowo... To już inny świat, nad czym boleję, ale nie mam wpływu - powiedział szczęśliwy Baranowski w rozmowie z Plejadą.