Krzysztof Cugowski wdzięczny minister Rafalskiej: "Moja sytuacja emerytalna bardzo się poprawiła"
Nie jest tajemnicą, że artyści w Polsce nie mogą liczyć na godne emerytury. Światełko w tunelu widzi Krzysztof Cugowski, który chwali minister Elżbietę Rafalską.
Zatrważająco niskie emerytury artystów to temat, który co jakiś czas wraca na pierwsze strony gazet. Ponad rok temu sporo szumu wywołała wypowiedź Sławomira Świerzyńskiego, lidera Bayer Full. Muzyk przyznał w wywiadzie, że przysługuje mu 386 zł. emerytury.
– Dostałem pisemko, w którym ZUS po 37 latach płacenia wymaganych stawek gwarantuje mi 386 zł emerytury. Nie mogłem w to uwierzyć. Moja żona się śmiała, że nawet łódki nie zatankuję za te pieniądze, nie mówiąc już o samochodzie - wyznał w "Super Expressie".
Według wówczas obowiązującego prawa, jeśli wysokość emerytury nie sięgała 700 zł, to i tak wypłacano ją w takiej kwocie. Lider Bayer Full dostałby więc nieco więcej niż 386zł, ale wciąż: bardzo mało. Kilka lat temu na emeryturę skarżył się też Krzysztof Cugowski.
- Tak się tylko wydaje, że na emeryturze można odpocząć. Nawet nie będę wspominał o tej emeryturze, którą dostanę chyba w marcu 2016 roku, bo to aż szkoda sobie tym zajmować głowę! Krótko mówiąc: będę musiał pracować do śmierci! Mnie nie dotyczą żadne obniżania wieku, podwyższania, bo ja i tak będę musiał pracować do śmierci! - mówił w jednym z wywiadów.
Dziś lider Budki Suflera ma nieco inne zapatrywanie na tę kwestię. Jest wdzięczny minister Rafalskiej, że dzięki niej wysokość jego emerytury wzrosła o kilkaset złotych.
- Moja sytuacja emerytalna bardzo się poprawiła ostatnio dzięki pani minister, bo podniosła najniższe świadczenia. Dostaję tysiąc złotych z kawałkiem. Ale nie mam pretensji do nikogo! W PRL-u nie było naszego zawodu, mogliśmy mieć tylko umowy zlecenia, składki zacząłem płacić w wolnej Polsce jako przedsiębiorca - powiedział w wywiadzie dla "Na Żywo".
Artysta deklaruje jednak, że nie ma zamiaru przestać koncertować. W końcu niełatwo byłoby wyżyć za 1000 zł. miesięcznie.