Krzysztof Krawczyk: śmierć Wodeckiego jest dla niego przestrogą
[GALERIA]
Niespodziewana śmierć przyjaciela była dla niego mocnym przeżyciem. Nie był w stanie nawet towarzyszyć mu w ostatniej drodze. Okazuje się, że Krzysztof Krawczyk wciąż przeżywa odejście Zbigniewa Wodeckiego.
Według "Rewii" przed smutkiem i przygnębieniem Krzysztofa Krawczyka ratują koncerty i kontakt z publicznością, która zawsze tłumnie przybywa na jego występy. To życiowe doświadczenie zmieniło też jego podejście do życiowych priorytetów, zwłaszcza zdrowia.
Ważna życiowa lekcja
- Krzysztof potraktował śmierć Zbigniewa Wodeckiego jak przestrogę. Postanowił zadbać o serce. Uświadomił sobie, że w tym wieku musi zachowywać dietę i kontrolować wagę. To ważne dla układu krążenia - powiedział "Rewii" jego przyjaciel. Krawczyk zaplanował w najbliższym czasie serię badań kontrolnych.
Wsparcie ukochanej
Wspiera go w tym żona, która pilnuje wizyt u lekarzy i organizuje wyjazdy do sanatorium. Pani Ewa układa też wokaliście jadłospis oraz przypomina o rehabilitacji po operacji biodra.
Nauczka po tragedii przyjaciela
Nie jest to jednak łatwe, ponieważ Krawczyk podobnie jak Wodecki, jest nieustannie w trasie koncertowej. Piosenkarz nie ukrywa też, że musi dbać o finanse licznej rodziny. Krawczyk w przeciwieństwie do Wodeckiego, nie prowadzi samochodu sam. W trasie ma szofera i specjalnie przystosowane auto, w którym jest nawet łóżko.