Krzysztof Krawczyk zmarł miesiąc temu. Na jego grobie ciągle płoną setki zniczy
Krzysztof Krawczyk zmarł w wielkanocny poniedziałek kilka dni po wyjściu ze szpitala, gdzie walczył ze skutkami zarażenia koronawirusem. Smutna wiadomość rozniosła się po całej Polsce i gdyby nie pandemia, na pogrzebie zapewne pojawiłyby się tysiące wielbicieli. Świadczy o tym widok grobu Krawczyka, który jest tłumnie odwiedzany przez żałobników.
Wiadomość o śmierci Krzysztofa Krawczyka spadła na jego bliskich i fanów nagle. Wciąż wielu nie może się pogodzić z tą wielką stratą. Artysta odszedł w poniedziałek wielkanocny, 5 kwietnia. Kilka dni później, 10 kwietnia, odbyło się uroczyste pożegnanie muzyka w łódzkiej bazylice archikatedralnej św. Stanisława Kostki.
Pogrzeb miał charakter państwowy, a wśród żałobników pojawił się minister kultury, Piotr Gliński. Gwiazdora przede wszystkim pożegnali najbliżsi - ukochana żona Ewa oraz dzieci, przyjaciel i wieloletni agent, Andrzej Kosmala i wielu znajomych, w tym gwiazdy, z którymi miał okazję nieraz spotykać się na drodze zawodowej. Wielu oddało mu wzruszający hołd.
Krzysztof Krawczyk spoczął na cmentarzu w Grotnikach pod Łodzią. Portal Jastrząb Post wybrał się tam z kamerą niespełna miesiąc po odejściu artysty. Widok, który tam zastano, zapiera dech.
Grób Krzysztofa Krawczyka miesiąc po śmierci. Wzruszający widok
Wokół grobu palą się setki zniczy. Wielbiciele zostawiają kwiaty i pamiątkowe zdjęcia. Często można spotkać tam kogoś, kto przyjechał się pomodlić za duszę Krawczyka z różnych zakątków Polski.
Dziennikarzom portalu udało się nawet porozmawiać z wdową, która powiedziała wprost, że nie radzi sobie bez męża.
- Jest bardzo ciężko. Jeszcze jakoś to do mnie nie dociera. Ja tu jestem kilka razy dziennie. Chodzę do kościoła, modlę się za Krzysia – wyznała Ewa Krawczyk.