Krzysztof Stelmaszyk może mieć problemy z prawem?
Agnieszka Glińska, Krzysztof Stelmaszyk
Od jakiegoś czasy aktor nie może spać spokojnie, gdyż jego ukochana została wmieszana w niemały konflikt ze swoim przełożonym. Współpraca Agnieszki Glińskiej, byłej dyrektor artystycznej Teatru Studio, z tamtejszym dyrektorem naczelnym Romanem Osadnikiem, do dziś nie układała się najlepiej.
Spór nasilił się w październiku, gdy szef Glińskiej odwołał premierę jej spektaklu "Cwaniary". Swoją decyzję argumentował tym, że reżyserka przedłużyła zwolnienie lekarskie. W związku z tym Agnieszka w grudniu złożyła wymówienie. Krzysztof natomiast nadal występuje na deskach tego teatru.
W końcu doszło do większego skandalu. Sprawą, w którą zamieszana była reżyserka i aktor, zajęła się policja. W obronie Glińskiej stanął mąż. Kto naprawdę zawinił w tej aferze?
Agnieszka Glińska, Krzysztof Stelmaszyk
Krzysztof Stelmaszyk postanowił bronić swojej partnerki, która w jego opinii jest ofiarą całego zamieszania. Co więcej, aktor wyraził wątpliwości co do kompetencji i priorytetów, jakimi się kieruje obecny dyrektor.
- To wrażliwa kobieta, która padła ofiarą mobbingu w białych rękawiczkach _- powiedział w rozmowie z "Na żywo". - Dyrektor ponad kulturę stawia działalność komercyjną. Gdy graliśmy "Oniegina", musiałem w czasie spektaklu schodzić do baru w kostiumie i prosić o ciszę. To dla nas aktorów jest uwłaczające -_ dodał.
Agnieszka Glińska, Krzysztof Stelmaszyk
Gdy w sylwestra 2015 roku doszło do incydentu, podejrzenia od razu padły na Agnieszkę i Krzysztofa. Ktoś pomalował czerwonym sprayem jeden z gabinetów w teatrze.
Niedługo potem w internecie pojawił się filmik, w którym zamaskowana para pisze na ścianie hasła: "Happy New Year", "Karma wraca" oraz słowa Alberta Einsteina: "Aby zapewnić sobie przychylność ludzi, lepiej zaoferować im coś dla żołądków niż dla umysłów".
Straty oszacowano na 3500 zł, a policja wszczęła postępowanie z art. 288 o zniszczenie mienia, za co grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Agnieszka Glińska
Robert Szumiata ze stołecznej policji poinformował, że w tej sprawie będą przesłuchiwani świadkowie, jednak nie podał żadnych nazwisk.
- Niech przyjedzie policja i przetrząśnie dokumenty w teatrze. Jak pójdę do więzienia, to może ktoś usłyszy, co się tam dzieje _– stwierdził aktor. - Jeśli zrobiła to Agnieszka, to w czasie, kiedy była tam jeszcze dyrektorem artystycznym. Nie poddajemy się. Wraz z zespołem będziemy walczyć do końca._
Glińska i Stelmaszyk mogą mieć problemy z prawem. Dobrze, że w tym trudnym okresie mogą na siebie liczyć.