Ukochany przez poddanych i fanów rodziny królewskiej
Cięty język i specyficzne poczucie humoru nieraz wpędzało go w dyplomatyczne tarapaty a otoczenie w niemałą konsternację. Niepoprawny politycznie, kłopotliwy dla strażników etykiety ale uwielbiany przez dziennikarzy i fanów rodziny królewskiej właśnie za spontaniczność i szczerość. Właśnie kończy 97 lat, dlatego przypominając niektóre jego gafy życzymy mu jak najwięcej lat w doskonałym zdrowiu!
Niedawno napędził wszystkim stracha trafiając na operację do szpitala, gdzie spędził aż 10 dni. Gdy wrócił do domu, opiekowała się nim królowa Elżbieta, ktorej bardzo zależało na tym, by Filip był obecny na ślubie Harry'ego i Meghan. Dopięła swego.
Książę kontra dzieci
Dwa lata temu zwrócił się np. do witającej parę grupy dzieci słowami: musicie mieć nieźle rozwinięte mózgi, skoro potraficie mówić po walijsku.
- Głusi? Nic dziwnego, że jesteście głusi, skoro stoicie w tym miejscu - powiedział innym razem książę Filip do grupy głuchych dzieci stojących obok orkiestry karaibskich bębniarzy.
O krok od skandalu!
Można jedynie wyobrazić sobie minę włoskiego ministra, który na oficjalnym obiedzie proponował Filipowi wybór najznamienitszych win. Mąż Elżbiety II odpowiedział wtedy stanowczo: Piwa! Nieważne, jakiego, ale dajcie mi piwa!
Azjatyckie faux pas
- Jeśli zostaniesz tu dłużej, wrócisz do domu ze skośnymi oczami - usłyszał 21-letni Brytyjczyk podczas wizyty księcia w Chinach w 1986 r.
Genderowe wątpliwości
- Jesteś kobietą, prawda? - zapytał po przyjęciu prezentu od kobiety w Kenii w 1984 roku.
Kolonializm ciągle żywy
- A więc udało ci się nie zostać zjedzonym? - zagaił brytyjskiego studenta w Papui Nowej Gwinei podczas oficjalnej wizyty w 1998.