Księżna Meghan urodziła! Znamy imię dziecka
Rodzina księcia Harry'ego i Meghan Markle powiększyła się. Para podzieliła się nowiną o narodzinach ich drugiego dziecka.
Informacja o tym, że Meghan Markle jest w ciąży, gruchnęła w lutym 2021 r. "Potwierdzamy, że mały Archie będzie starszym bratem. Księżna i książę Sussex nie posiadają się ze szczęścia" - przekazał magazyn "People" po wcześniejszych konsultacjach z prawnikami Meghan i Harry'ego. Para od kilku lat jest na wojnie z tabloidami i pilnie strzeże wszystkich informacji na swój temat, życiem prywatnym dzielą się tylko z wybranymi dziennikarzami, dlatego tak niewiele wiadomo było o ciąży Meghan i jej planach związanych z porodem. Kolorowej prasie pozostawały tylko domysły.
Meghan i Harry zdecydowali się uchylić rąbka tajemnicy jedynie w rozmowie z Oprah Winfrey. Podczas dwugodzinnego telewizyjnego wywiadu, który wstrząsnął widzami, ale przede wszystkim podstawami rodziny królewskiej, Sussexowie przyznali, że spodziewają się córeczki.
Dziś wiemy, że dziewczynka przyszła na świat w piątek 4 czerwca i otrzymała imiona: Lilibet "Lili" Diana Mountbatten-Windsor.
"Lili urodziła się w piątek 4 czerwca o godzinie 11:40 przy zaufanej opiece lekarzy i personelu w szpitalu Santa Barbara Cottage w Kalifornii. Ważyła 3,5 kg. Zarówno matka, jak i dziecko są zdrowe, czują się dobrze i odpoczywają w domu" - czytamy w oficjalnym oświadczeniu Sussexów.
Zobacz: Meghan Markle zawsze stawiała na swoim. Jej zachowanie było nie do przyjęcia
W listopadzie 2020 r. Meghan w osobistym eseju dla "New York Timesa" wyznała, że poroniła. Szczegółowo opisała, jak utrata dziecka wpłynęła na jej rodzinę. "Wiedziałam, ściskając moje pierworodne dziecko, że tracę drugie" - pisała.
"Utrata dziecka oznacza znoszenie niemal nieznośnego smutku, którego wielu doświadcza, ale niewielu o nim mówi. W bólu po naszej stracie, ja i mój mąż odkryliśmy, że w sali z setką kobiet od 10 do 20 z nich poroni. Jednak mimo zdumiewającej wspólnotowości tego bólu, rozmowa o tym pozostaje tabu, przesiąknięta nieuzasadnionym poczuciem wstyd, co utrwala cykl samotnej żałoby" - podsumowała wtedy.