Księżna Meghan nigdy nie będzie ikoną stylu, ale ludzie i tak ją kochają
Oficjalna podróż Harry'ego i Meghan do Afryki trwa
To pierwsza wspólna podróż dyplomatyczna całej rodziny z małym Archiem (nazywanym w dokumentach "specjalnym pasażerem"). Maluch był widziany jedynie, gdy rodzice wysiadali z samolotu, na razie zostaje pod opieką niani.
Podczas drugiego dnia podróży para Sussexów odwiedziła Monwabisi, gdzie spotkała się z przedstawicielami organizacji Waves For Change ("fale dla zmian") która zajmuje się zdrowiem psychicznym młodych ludzi.
Tego dnia odwiedzą także fundację Lunchbox Fund. To jedna z organizacji, na której konto mogli wpłacać datki ci, którzy chcieli świętować przyjście na świat małego Archiego.
Jak "zwykła" dziewczyna
Tego dnia Meghan miała na sobie jeansową kurtkę (ma ją w swojej szafie już ponad dwa lata!) marki Madewell, buty Brother Vellies (ok 1,500 złotych) a pod ramieniem niosła torbę marki Canvas Medium (niecałe 400 złotych).
Włosy miała upięte, ale silny wiatr od razu rozwiał jej kosmyki dodając efekt nieładu na głowie. Tego dnia księżna wyglądała jak każda zwyczajna dziewczyna na ulicy w ciepły dzień.
Brak dystansu
Od początku tej podróży Harry i Meghan zaznaczają, że nie chcą stwarzać dystansu między sobą i ludźmi, z którymi się spotykają. Proszą, by "wyrzucić protokół za okno". Meghan także najwidoczniej nie ma ze sobą asystentki, która dbałaby o to, by księżna w każdej sekundzie wyglądała idealnie.
Widać tu dużą róznicę między Harrym i Meghan a jego starszym bratem Williamem i księżną Kate. Ale ta różnica bierze się nie z ich rzekomego konfliktu, a z faktu, że William zostanie królem Wielkiej Brytanii. Kate szykuje się do roli nowej królowej, więc nie może sobie pozwolić, by podczas dyplomatycznej wizyty w innym kraju nosić jeansowa kurtkę i rozczochrane włosy.
Z kolei Harry i Meghan moga poczuć większy luz, nie siląc się na protokół. Dzięki temu z Afryki wrócą wypoczęci jak po wakacjach.