Księżniczka Marta Ludwika pożegnała byłego męża. Popełnił samobójstwo

Ari Behn, norweski pisarz i dramaturg, popełnił samobójstwo 25 grudnia 2019 r. Ceremonia pogrzebowa z udziałem jego byłej żony odbyła się 3 stycznia. Norweska księżniczka napisała później na Instagramie o emocjach i wielkiej stracie, którą teraz odczuwa. Biehn i Marta Ludwika byli małżeństwem w latach 2002-2016. Księżniczka urodziła mu trzy córki, które mają teraz 11, 14 i 16 lat. Wszystkie były obecne na pogrzebie ojca. Najstarsza włożyła do trumny rysunek, który chciała mu podarować na Boże Narodzenie.

"Byłbyś dziś z nich bardzo dumny. Powstała pustka, ponieważ nikt nie może cię zastąpić w życiu naszych pięknych dziewczynek" – napisała Marta Ludwika na Instagramie. "Byłeś dla nich ciepłym, zabawnym, mądrym, dobrym tatą".

"Przez długi czas widzieliśmy, jak stopniowo znikasz, ale wierzyliśmy, że będzie lepiej. Twoja rodzina walczyła o ciebie. Twoi bliscy byli przy tobie w dzień i w nocy" – dodała była żona w mowie pożegnalnej.

Ari Behn ożenił się z najstarszą córką króla Norwegii w 2002 r. Trzy lata wcześniej zdobył uznanie jako autor bestsellerowego zbioru opowiadań "Trist som faen". Wspólnie z żoną napisał książkę o swoim ślubie, później pisał powieści, dramaty, współpracował z różnymi gazetami.

Od 2013 r. zajmował się malarstwem. Jego obrazy w stylu neoekspresjonistycznym cieszyły się sporą popularnością. Rok przed śmiercią zarobił na swojej sztuce ok.2,5 mln zł.

Księżniczka Marta Ludwika po rozstaniu z mężem związała się z Durekiem Verrettem (na zdjęciu). Szamanem, który specjalizuje się w nawiązywaniu kontaktu ze zmarłymi. Prywatnie przyjaźni się z aktorką Gwyneth Paltrow i pomagał jej podczas pracy nad ekskluzywną marką Goop, opartą na medycynie alternatywnej.

Norweska następczyni tronu od lat uważa się za jasnowidzkę. W latach 2007-2018 prowadziła centrum terapii alternatywnej, w której pomagała ludziom komunikować się z aniołami i rozmawiać ze zmarłymi.