Kuba Sienkiewicz: Potrąciłem kobietę, bo nie lubiłem siebie!
None
Kuba Sienkiewicz
Opowiedział o swojej traumie!
Kuba Sienkiewicz, lider Elektrycznych Gitar, zaskoczył jakiś czas temu odważnym wyznaniem. Muzyk przyznał się do choroby alkoholowej i zażywania leków psychotropowych. Rozliczanie z błędami przeszłości zaczął od rozmowy z "Rzeczpospolitą", która ma być zapowiedzią jego książki.
To była droga na skróty. Każdy, kto pije po to, żeby coś sobie załatwić, powinien wiedzieć, że choroba już go zaatakowała. Choroba alkoholowa dlatego jest tak zdradziecka, że kiedy alkoholik pije, nigdy nie zastanawia się, jakie będą tego skutki - tłumaczył.
Co jeszcze powiedział?
Kuba Sienkiewicz
Niewiele osób wie, że Sienkiewicz z wykształcenia jest lekarzem. To właśnie praca w szpitalu wpłynęła negatywnie na jego psychikę. W młodości muzyk przez długi czas pełnił dyżury w pogotowiu alkoholowym. Przypadki, z którymi się spotykał, pozostawiały w nim trwały ślad. Zaczął więc brać coraz więcej leków.
Kuba Sienkiewicz
Jeździłem z dyżuru na wizytę, z wizyty na próbę, z próby do domu. Skumulowałem stresy i zacząłem je regulować farmakologicznie. Wypróbowałem na sobie wszystkie leki na chorobę Parkinsona i na depresję, co nie było trudne, bo mam do nich nieograniczony dostęp. Przez kilka lat jechałem na różnych mieszankach, dzięki czemu bez trudu wprowadzałem się na przemian w stan euforii i obojętności. Regulowałem sobie nastrój farmakologicznie, jakbym kręcił gałkami we wzmacniaczu i w gitarze. Umiałem to zrobić dobrze, jestem przecież lekarzem - powiedział.
Kuba Sienkiewicz
Coraz bardziej zatracał się w pracy. Stan jego psychiki był jednak z każdym dniem gorszy. W efekcie brał jeszcze więcej psychotropów. Sienkiewicz nie potrafił poradzić sobie z własnymi problemami. Wszystko zmienił tragiczny wypadek sprzed ośmiu lat.
Kuba Sienkiewicz
W 2007 roku rozjechałem kobietę na przejściu dla pieszych przed swoim własnym szpitalem. Przeleciała przez maskę, przednią szybę, dach i spadła za autem. Następnym pojazdem za mną była akurat karetka pogotowia. Ona na szczęście nie rozjechała drugi raz mojej ofiary, tylko zabrała ją na SOR w moim szpitalu. Wypadek był spowodowany moim pośpiechem - po dyżurze pędziłem na wizytę domową. Od tego czasu, gdy zespół SOR widzi, że wychodzę ze szpitala, mówi: - Wołajcie chirurga, dr Sienkiewicz wsiada do samochodu. (...) Potrąciłem kobietę, bo nie lubiłem siebie, a nie jej. Gdybym się lubił, nie żyłbym w takim biegu. To było chore życie - wyznał.
Kuba Sienkiewicz
Wreszcie zdał sobie sprawę, że taka praca nie jest dla niego.
Dotarło do mnie, że pogodzenie wszystkich zobowiązań jest niemożliwe, że prowadzi do takich skutków jak ten wypadek i muszę zwolnić. (...) Mnie do tego potrzebny był szok, którego doznałem, gdy rozjechałem kobietę. Gdy namacalnie się przekonałem, jak groźny jest styl życia, który prowadzę. Groźny dla mnie i dla innych. Jednak tak właśnie żyją polscy lekarze - podsumował.
Kuba Sienkiewicz
Sam o sobie powiedział, że jest lekarzem, który nienawidzi ludzi.
Bardzo się z tym męczę - przyznał.
Spodziewaliście się takich wyznań po znanym muzyku?