Kuba Wojewódzki wspomina Przybylską w mocnym wywiadzie!
None
Kuba Wojewódzki
"Kiedy ten wasz Bóg przeprosi rodzinę Ani?"
Kuba Wojewódzki, słynący z ostrego języka i często kontrowersyjnych poglądów, wbrew pozorom rzadko udziela wywiadów. Kiedy już zdarzy mu się to zrobić, nie omija trudnych tematów. Tak było również ostatnio.
Dziennikarz i showman, prywatnie przyjaciel zmarłej 5 października Ani Przybylskiej, w rozmowie z portalem gazeta.pl opowiedział o tym, co działo się podczas jej pogrzebu i kto próbował wypromować się na śmierci aktorki. Nie zapomniał też o byłych kolegach, wrogach i polskim kościele.
To naprawdę mocny wywiad!
Ania Przybylska
Wojewódzki był jedną z gwiazd obecnych na pogrzebie Przybylskiej w Gdyni. Jak twierdzi, podczas mszy z trudem panował nad nerwami. I to bynajmniej nie ze wzruszenia.
Uczestniczyłem ostatnio w pogrzebie Ani Przybylskiej. Ksiądz w kościele mówił z zaangażowaniem sprzedawcy mebli. O jednej z najcudowniejszych istot, jakie znałem, wygłaszał frazesy rodem z Wikipedii. Padały slogany o tym, że "Bóg jest łaskawy i sprawiedliwy". To największe kłamstwo, jakie czytałem, od dwóch tysięcy lat. Tylko bezlitosny egoista potrafi zabrać młodą matkę trójce dzieciaków. Ale to nie wszystko. W trakcie mszy poświęconej zmarłej osobie Kościół nie zajmuje się tym, kto odszedł, nie zajmuje się jej rodziną i bólem. Kościół zajmuje się sobą. Swoim pieprzonym ewangelicznym narcyzmem - powiedział.
Ania Przybylska
Jak padły słowa "Przeprośmy za nasze grzechy", to aż zacisnąłem pięści z bezradności. A kiedy wy przeprosicie za swoje - za obłudę, pedofilię, zachłanność i bizantyjski styl życia? Kiedy ten wasz Bóg przeprosi rodzinę Ani, że gdy ona odchodziła, on zajmował się doglądaniem budowy kolejnej świątyni. Niech przeprosi Jarka, że zabrał matkę jego dzieci. Z pozycji kolan nie zmieni się ani świata, ani własnych horyzontów. Czasami mam wrażenie, że gdyby to od Polaków zależała ewolucja, to chodzilibyśmy wyłącznie na kolanach - dodał.
Ania Przybylska
Nie spodobało mu się również to, co działo się w mediach zaraz po śmierci aktorki.
Nagle wokół śmierci Ani zaczął robić się magiel. Przerażający, bo jego źródłem była czyjaś realna tragedia. Licytacja, kto ją lepiej znał, z kim się bardziej przyjaźniła. I najgorsze: licytowanie się, kto wiedział więcej o jej chorobie, a kto mniej. Tu pełną pulę zgarnął patologiczny konował z Trójmiasta. Kinga niestety zajęła dobre, drugie miejsce. Ania i jej śmierć stała się okazją do błyśnięcia dla zidiociałych quasi-dziennikarek i niezdolnych aktorów. Trzeba to jasno powiedzieć. To był zlot medialnych cmentarnych hien. Nie wiem, czy byłaby dumna z takiego towarzystwa. Jej prawdziwi przyjaciele żegnali ją godnie i w milczeniu - zauważył.
Tymon Tymański
Kuba w mocnych słowach opowiedział o męskiej przyjaźni. Zdradził, że w show-biznesie jest ona niemal niemożliwa.
Muzyk Tymon Tymański, podający się dość wylewnie za mojego kumpla, wręcz przyjaciela z gracją tygodnika "Grazia" czy "Party" opowiada o moich pieniądzach, sławie i jej braku, karierze i jej końcu. Będąc brutalnym, stwierdziłbym grubiańsko - beze mnie Tymona medialnie nie ma, bo kogo interesuje jego płytki buddyzm, dosyć wioskowe już karate czy zakurzone płyty. Więc żeruje na mnie jak PiS na Smoleńsku. Widocznie każdy ma takiego pasożyta, na jakiego zasłużył. Mariusz Jakus, aktor z dość charakterystycznym obliczem, opowiadał mi kiedyś, że kumple zabierali go często na imprezy, bo miał być ich "licencją na ruchanie". Ja, w pewnym sensie, to samo zapewniam Tymonowi - wyjaśnił.
Kuba Wojewódzki
Przyjaźń jest dla mnie słowem z listy słów mocno ekskluzywnych. Nie wycieram go po gazetach, bankietach czy wywiadach. Warszawa jest pełna przyjaciół, ale jak Darek Krupa zabija kogoś na pasach, to szybko się wyludnia... (...) Zawsze uważałem, że mówienie o przyjaźni w czasie przeszłym automatycznie redefiniuje tę relację. Wydawało mi się kiedyś, że przyjaźnię się z Szymonem Majewskim, Michałem Figurskim czy Andrzejem Saramonowiczem. Ale widocznie oni przyjaźnili się ze mną mniej. Ale zawsze będę to powtarzał. Ja jestem trudny do przyjaźnienia się. Nowotworem przyjaźni w show-biznesie jest rywalizacja. O sukces, sławę, kobiety. Nie znam tego z tomiku aforyzmów, a niestety z doświadczenia - podsumował.
Marcin Prokop
Chętnie wbił także szpilkę Marcinowi Prokopowi, który słynie z prowadzenia różnych imprez. Showman pochwalił się, że regularnie odrzuca podobne oferty.
Dostaję czasem dziwne oferty. Poprowadzenie bankietu dla dużej firmy deweloperskiej za 100 tysięcy złotych czy, co zabawniejsze, przybycie do kogoś na urodziny za 50 tysięcy. I nie będę ukrywał, jestem fanem kasy, jestem smakoszem mamony, ale w samym słowie "konferansjer", jak dla mnie, jest coś żałośnie niewolniczego. Praca na czyichś warunkach i zachwalanie jakiegoś paździerza niezgodnie ze smakiem, sumieniem czy poczuciem obciachu nie wchodzi w rachubę. Zbyt boleśnie dymałoby to moje poczucie niezależności. Innych poczucie też dyma, tylko oni mają widocznie taką cenę, która łagodzi ból. Ja takiej staram się nie mieć."
Kuba Wojewódzki
W pewnym momencie Wojewódzki przyznał, że nie przeszkadza mu fala krytyki skierowana w jego stronę.
Nigdy tego nie ukrywałem - lubię mieć wrogów. Tylko totalne, półprzezroczyste miernoty nie mają wrogów - powiedział.
Zgadzacie się z nim? Co sądzicie o tym wywiadzie?