Kusiła i uwodziła. Agnieszka Osiecka uwielbiała romansować
Burzliwe życie miłosne Agnieszki Osieckiej rozpoczęło się w latach studenckich. Poetka romansowała z najbardziej znanymi mężczyznami swojej epoki.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
9 października Agnieszka Osiecka świętowałaby swoje kolejne urodziny. Historie jej życia wracają co kilka miesięcy. Tak jak i teraz, gdy na rynku pojawiła się książka Manueli Gretkowskiej "Poetka i książę", o romansie Osieckiej. Po wielu latach poetka wyznała, że zawsze wybierała nieodpowiednich mężczyzn. Jej związki często były bardzo dynamiczne, pełne napięć. Ona z kolei nie lubiła kłótni, więc odchodziła, aby zacząć wszystko od nowa.
Pierwsza miłość
W latach młodości Osiecka rozkochała w sobie Witolda Dąbrowskiego, poetę. Para poznała się dzięki dziennikarzowi Grzegorzowi Lasocie podczas Międzynarodowego Festiwalu Młodzieży w 1955 r.
- Ten jeden jedyny raz nie prześladowało mnie poczucie winy, ten jeden jedyny raz nie ono decydowało, ten jeden jedyny raz kochałam naprawdę i było tak, że tylko po to chciałam żyć, i tak, że tylko przez to chciałam umrzeć. Popsuliśmy to oboje - pisała o tej relacji Osiecka.
Rok później autorka wielu znanych tekstów piosenek była już zakochana w kimś innym. Tym razem jej wybrankiem został o dwa lata starszy Marek Hłasko, pisarz.
Związek z Markiem Hłasko
Kiedy się poznali, Marek Hłasko był zakochany w o 10 lat starszej Hannie Golde, mężatce z dwójką dzieci. Kobieta pomimo że była żoną Witolda Golde, to miała romans z Adolfem Rudnickim, którego porzuciła dla Hłasko.
Marek stracił dla niej głowę. Chciał ją zatrzymać za wszelką cenę. Ich romans był pełen emocji, pisarz nie raz próbował targnąć się na swoje życie. Golde co jakiś czas wprowadzała się do Hłaski, córki zostawiała z mężem. Potem po kilku tygodniach awantur decydowała się na powrót do ojca swoich dzieci. Pisarz raz podciął sobie żyły na klatce schodowej Hanny Golde. Na szczęście znalazł go mąż kochanki, który uratował mu życie.
To właśnie w tym trudnym i burzliwym okresie Marek Hłasko poznał Agnieszkę Osiecką. Historia głosi, że koleżanka pisarki pożyczyła od niego książkę, w międzyczasie pokłócili się i to Osiecka miała ją oddać pisarzowi. Hłasko zakochany w Golde podchodził do Agnieszki obojętnie. Ją z kolei denerwowało, że atrakcyjny mężczyzna nie zwraca na nią uwagi, więc przejęła inicjatywę.
- Twarz rozgrymaszonego bachora, figura cowboya, ręce Madonny. Wyższy był od naszego pokolenia o pół głowy. A ja przy nim jak mysz polna. (...) Z początku nie łączyło nas jakieś szczególne uczucie. Stanowiliśmy po prostu parę przyjaciół, znajomych, i to raczej dalekich - pisała Osiecka.
To właśnie poetce Hłasko zwierzył się ze swoich miłosnych rozterek z Hanną Golde. - Któregoś dnia poprosił, bym do niej zadzwoniła. I wówczas po raz pierwszy miałam okazję usłyszeć jej głos. Wyobrażałam sobie, że musi to być jakaś niedosiężna, tajemnicza dama, a jednocześnie taka trochę… studenteczka. Kiedy nakręciłam numer telefonu i z pełną pokorą zaczęłam mówić, że dzwonię w imieniu Marka Hłaski, Hanna przerwała mi dość raptownie i rzekła: "Ach, to pewnie znowu te wygłupy z prochami!" - wspominała.
Golde postanowiła zerwać z Hłasko na dobre. On, żeby ukoić nerwy, wyjechał do Kazimierza. Po kilku dniach napisał telegram do Agnieszki o treści: "Przyjedź". Od tego czasu stali się sobie bardzo bliscy. Regularnie do siebie dzwonili, zaczęli też pisać listy miłosne.
Ich związek zaczął się rozpadać w 1958 r., kiedy Marek Hłasko wyjechał na stypendium do Paryża. Tam poprosił o azyl polityczny, czego szybko pożałował. - Nie wiedziałem, że świat dzieli się na dwie połowy: w jednej jest nie do życia, w drugiej nie do wytrzymania - mówił.
Osiecka chciała dołączyć do ukochanego, ale nie dostała paszportu. Pisarz zaproponował ukochanej ślub, a kiedy ta się zgodziła, on przestał się odzywać. - A po latach, gdy wyszłam za mąż, zrobił mi awanturę. To ci historia, co? - powiedziała Osiecka.
Romans z Jerzym Gierdoyciem
Agnieszka Osiecka miała też pretensje do Hłasko o liczne romanse w czasie, kiedy przebywał w Paryżu. Warto zaznaczyć, że ona sama nie do końca była szczera. 22-letnia poetka zawróciła w głowie o 30 lat starszemu Jerzemu Giedroyciowi.
W 1957 r. wraz ze znajomymi wyjechała do Francji na winobranie. 20 września 1957 r. pojawiła się w Instytucie Literackim, gdzie poznała redaktora naczelnego paryskiej "Kultury", Jerzego Giedroycia. Przekazała mu wówczas obszerne fragmenty utworu Hłaski "Cmentarze".
Agnieszka Osiecka wyjechała do Francji nielegalnie, dlatego nie mogła potem otrzymać paszportu, aby na stałe zamieszkać u boku Marka Hłaski. Jej partner jednak nie spodziewał się, że wda się ona w burzliwy romans z jego przyjacielem i wydawcą jego twórczości.
Giedroyć chciał porzucić dla Osieckiej swoje ustabilizowane życie. - W drzwiach jakiś bałwan z olbrzymim pakunkiem. Okazuje się – kosz azalii od Jerzego. […] W pierwszej chwili wcale ich nie widzę, czytam tylko krótki wymiętoszony świstek imieninowy z podpisem Jerzego i zaczynam buczeć. Łzy jak groch sypią mi się po mordzie, wstydzę się i cieszę - pisała Osiecka.
O 30 lat starszy mężczyzna zasypywał ją kwiatami, prezentami i miłosnymi listami. - Stało się to, czego się obawiał. Jest mu niezbędna. Tylko ona potrafi pogodzić go z życiem, zasłonić. Pragnie patrzeć na jej profil, który zawsze wydaje mu się czysty. Słuchać jej głosu. Dotknąć ręki.
Romans Osieckiej i Giedroycia również nie przetrwał.
Małżeństwa
W latach 1963-64 była z reżyserem Wojciechem Frykowskim, dziadkiem Mai Frykowskiej. Po latach Agnieszka Osiecka stwierdziła, że z jej strony to nie była miłość. Podobno chciała zrobić na złość innemu mężczyźnie. Frykowski też robił swoje. Wiele mówiło się o jego licznych romansach. Jesienią 1963 r. zdecydowali się na rozwód. Później aż do 1967 r. poetka spotykała się z dziennikarzem Markiem Rakowskim. Równolegle miała jednak trzyletni romans z Jeremim Przyborą. Ona miała lat 28, on - 49 lat i był wtedy w drugim małżeństwie.
W 1966 r. poślubiła Wojciecha Jesionkę, reżysera, z którym rozstała się rok później, ale do rozwodu doszło dopiero w 1970 r.
Macierzyństwo
Na początku lat 70. Agnieszka Osiecka oszalała na punkcie Daniela Passenta. Para razem spędziła 8 lat i doczekała się córki, Agaty Passent, znanej dziś dziennikarki.
Kiedy Osiecka i Passent poznali się, on był żonaty, ale jego wybranka przebywała wówczas w USA na stypendium. Daniel szybko odwzajemnił uczucie poetki. W końcu zamieszkali razem. Osiecką szybko jednak znudził charakter Passenta. Para rozstała się, kiedy ich córka skończyła 8 lat.
Osiecka zostawiła córkę i Passenta dla Zbigniewa Mentzela. Daniel nie mógł pogodzić się z odejściem Agnieszki. Ona natomiast była zakochana po uszy przez 10 lat. Mentzel jednak zostawił pisarkę w 1988 r. Nie było tajemnicą, że Osiecka podobnie jak mężczyzn, kochała alkohol. Agata Passent po latach opowiedziała o traumatycznych przeżyciach związanych z uzależnieniem matki.
- Pamiętam uroczystość na zakończenie swoich studiów. Koledzy, ich rodzice, mama z tatą, pełna sala. Prosiłam ją: "Nie pij chociaż dzisiaj". "Dobrze, córeczko, nie ma sprawy". A potem się upiła, wszyscy widzieli. Wiecznie te cholerne niespełnione obietnice - mówiła w jednym z wywiadów.
Passent wyznała też, że nie raz szukała matki po barach. - Przychodziłam ją stamtąd wyciągać. W końcu przestałam, bo nie miało to sensu. Nie chciała być wyciągnięta. Wystarczyła wymiana spojrzeń i wiedziałam, że sytuacja jest zaawansowana. Ktoś tam ją potem doprowadzał, bo wśród alkoholików jest cała siatka wzajemnej pomocy i solidarności.
Po rozstaniu z Mentzelem Osiecka związała się z Michałem Kottem, synem słynnego krytyka literackiego. Zakochani planowali ślub. Właściwie wszystko było już gotowe. W ostatniej chwili okazało się, że Kott żeni się z inną. To był dla niej cios.
Gdy Agnieszka Osiecka zachorowała na raka jelita grubego, wspierał ją Daniel Passent. To on do ostatniej chwili czuwał przy jej łóżku. Natomiast ostatnią miłością poetki był Andre Hubner-Ochodlo.
Burzliwe i barwne życie Agnieszki Osieckiej było przedmiotem wielu rozmów w środowisku artystycznym. Pisarka jednak nie przejmowała się tym, co o niej myślą inni. Za bardzo kochała mężczyzn.
ZOBACZ TAKŻE: Agnieszka Osiecka miała problem ze światem, a nie ze sobą
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.