Lady Gaga ponownie zabiera głos ws. wielokrotnego gwałtu. Miała wtedy 19 lat
26 listopada w polskich kinach odbędzie się premiera najnowszego obrazu Ridleya Scotta "Dom Gucci". Główną bohaterkę Patrizię Reggiani zagrała Lady Gaga. Piosenkarka opowiedziała o traumach, które przyczyniły się do jej niezwykle emocjonującego występu jako pogardzanej kobiety, która w końcu zleca morderstwo swojego męża.
Gwiazda zdobyła się na to przejmujące wyznanie po raz pierwszy w 2014 r. w programie Howarda Sterna. Wyznała wtedy, że cierpi na zespół stresu pourazowego, ponieważ mając 19 lat, padła ofiarą wielokrotnego gwałtu. Dopuścić się go miał jeden z producentów muzycznych, którego nazwiska Lady Gaga do dzisiaj nie ujawniła.
Piosenkarka przyznała się, że wykorzystała te straszne, tkwiące w niej od lat uczucia do wykreowania roli. - Po prostu wydobyłam z siebie ten ból i przelałam na kreowaną postać - powiedziała w rozmowie z The Hollywood Reporter
ZOBACZ TEŻ: "Dom Gucci" (2021) - drugi zwiastun filmu.
Uczucia z przeszłości wróciły ponoć z tak wielką mocą, że sam Ridley Scott przestrzegł gwiazdę przed możliwymi skutkami wcielania się w rolę metodą Stanisławskiego, ponieważ może to doprowadzić do nawrotów traum z przeszłości.
Dowiedziawszy się wtedy, że na przestrogi jest już za późno, powiedział: "Cóż, skoro już ją wyciągnęłaś (traumę), zostaw ją tu, na planie i nie rób już sobie tego nigdy więcej".
Wielu aktorów przyznaje, że po udziale w niektórych produkcjach, potrzebują czasu na dojście do siebie. Reżyser "Domu Guccich" przed tym właśnie chciał piosenkarkę uchronić.
Lady Gaga promując film, udziela wielu wywiadów. W jednej z rozmów przyznała, że gwałt całkowicie zmienił to, kim była. Zmienił zarówno jej ciało, jak i umysł. Jednak te traumatyczne wydarzenia z przeszłości, pozwoliły jej stworzyć rolę.