Larry King nie żyje. Miał 87 lat
Amerykański dziennikarz telewizyjny zmarł w szpitalu po walce z koronawirusem. Informację o śmierci przekazali w mediach społecznościowych jego współpracownicy.
Znany amerykański dziennikarz Larry King na początku stycznia trafił do szpitala z powodu zarażenia koronawirusem. Problemem w wypadku prezentera były choroby współistniejące. King był cukrzykiem, przeszedł w przeszłości raka płuc i kilka zawałów. Lekarze określali jego stan zdrowia jako poważny, ale stabilny.
Larry King urodził się w 1933 r. na Brooklynie w rodzinie ortodoksyjnych żydów. Jego matka pochodziła z Wilna, a ojciec z Kołomyi.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W 1957 r. zastąpił didżeja i podjął pracę w radiu Miami. Od 1978 r. regularnie prowadził nocny talk-show na antenie Mutual Radio Network. W 1985 r. rozpoczął pracę w telewizji CNN. Był gospodarzem talk-show "Larry King Live". Program doczekał się ponad 6 tys. odcinków. King przeprowadził ponad 40 tys. wywiadów, a rozmawiali z nim m.in. wszyscy prezydenci USA od 1984 roku, legendy świata polityki jak Margaret Thatcher czy Yassir Arafat, a także wybitni sportowcy m.in. Michael Jordan.
Charakterystyczny głos i wizerunek Kinga zapisał się w popkulturze. King użyczał głosu w serialach animowanych jak "Simpsonowie" czy "Shrek". Zagrał też w kilku produkcjach fabularnych samego siebie.
Prywatnie Larry King był żonaty 8 razy, z czego 2 razy z tą samą kobietą. Miał pięcioro dzieci. W 2020 r. dwoje z nich zmarło.