Lata obojętności mogły ją zabić. Śmierć Wodeckiego uratowała jej życie
[GALERIA]
Bożena Dykiel widzom kojarzy się głównie jako silna i energiczna kobieta. Takie są też postaci, w które się wciela. Niestety odkąd aktorka przeszła poważną operację, zmieniła podejście do życia.
Wystraszyła się
Dykiel do niedawna ignorowała oznaki, które mogły wskazywać na problemy zdrowotne. Jednak śmierć Zbigniewa Wodeckiego, który również zmagał się z chorobą serca, odcisnęła ogromne piętno na aktorce.
- Bożena po nagłej śmierci Zbyszka bardzo się wystraszyła i po raz pierwszy zaczęła myśleć o zdrowiu. Wcześniej się nad sobą nie rozczulała. Skupiała się na pracy, wszędzie było jej pełno. Zbyszek też wydawał się okazem zdrowia i przez lata zwlekał z wszczepieniem by-passów, bo ciągle pracował i gdzieś pędził. Gdy to zrobił okazało się, że było za późno – powiedziała znajoma aktorki w rozmowie z "Faktem".
Szybka decyzja
W lipcu Bożena Dykiel zaczęła się czuć coraz gorzej. Bóle w klatce piersiowej były coraz bardziej dokuczliwe. Problemami aktorki przejął się jej mąż, który błyskawicznie umówił żonę w jednej z najlepszych klinik kardiochirurgicznych w Polsce.
Happy end
Po wielu badaniach okazało się, że gwiazda serialu "Na Wspólnej" musi poddać się operacji. Na szczęście lipcowy zabieg odbył się bez żadnych komplikacji i dziś aktorka czuje się już znacznie lepiej. Miejmy nadzieję, że tym razem pani Bożena będzie bardziej dbać o siebie!