Lewandowska chroni prywatność? Dobry żart!
W mediach społecznościowych istnieją dwa rodzaje matek – tzw. Instamatki, które dzielą się ze swoimi obserwatorami każdym szczegółem z życia dziecka oraz matki, które nie chcą upubliczniać wizerunku swoich pociech. Do której grupy należy Anna Lewandowska? Odpowiedź wcale nie jest tak oczywista, jakby mogło się zdawać na pierwszy rzut oka.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Lewandowska 4 maja 2017 roku urodziła swoje pierwsze dziecko, Klarę. Dwa miesiące później jej fani mogą powiedzieć, że widzieli wózek Klary oraz jej stopę, w najlepszym wypadku czubek głowy, czyli tyle, co nic. I w porządku! Ania i Robert mają do tego pełne prawo. Chcą chronić wizerunek swojego dziecka, nie zamierzają pokazywać jego twarzy czy sylwetki. Szanuję taką decyzję. Szkoda tylko, że Ania, która jest tak bardzo wyczulona na ochronę prywatności, stosuje te zasady tylko w odniesieniu do siebie i swojej najbliższej rodziny.
Od pewnego czasu na Instagramie Lewandowskiej regularnie pojawiają się zdjęcia małego chłopca w pełnej krasie. Ania, która nie może lub nie chce być typową Instamatką, wstawia fotografie chrześniaka w najróżniejszych sytuacjach. Malec zajada się zrobionym przez nią jedzeniem, przypatruje się Klarze (której widać oczywiście tylko stopę), biega, śmieje się lub po prostu pozuje z matką chrzestną do zdjęć. Widać go w całości – od stóp do głów. Swoją drogą ciekawe, czy robi to za zgodą rodziców dziecka, którzy powinni mieć świadomość, że ich syna może oglądać na Instagramie Ani ponad 1,3 miliona osób.
Własnego dziecka nie pokażę, ale cudze, czemu nie? – pachnie mi to na kilometr hipokryzją. Swoim życiem prywatnym nie chce się dzielić, ale pokazywanie innych już jej nie przeszkadza?
Chrześniak Ani to syn Tomka Zawiślaka, z którym Robert chodził jeszcze do podstawówki. Ich przyjaźń przetrwała lata. Co ciekawe, Zawiślak odpowiada na co dzień za social media piłkarza. Pokazywanie własnego dziecka na koncie żony Lewandowskiego też należy do taktyki biznesowej?
Ja tego nie kupuję i nie rozumiem. Lewandowska zachowuje się, jakby chciała pokazywać wszystkie radości związane z dzieckiem, ale z powodu swojej i męża popularności nie może, więc korzysta z dziecka przyjaciół. Wypadałoby się na coś zdecydować – deklarować i przestrzegać ochrony prywatności albo dzielić się osobistymi przeżyciami z fanami. Dobrze jednak, gdyby Ania podejmowała decyzje tylko o własnej, a nie cudzej prywatności.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.