Lily Allen i David Harbour wzięli ślub. Pobrali się w Las Vegas

Wiadomość o tym, że piosenkarka i aktor zdecydowali się powiedzieć sobie "tak", zaczęła krążyć w amerykańskiej prasie we środę. Informację szybko potwierdził sam zainteresowany. Harbour pokazał na swoim profilu na Instagramie zdjęcia z ceremonii.

Ceremonii nietuzinkowej, jak przystało zresztą na Las Vegas. Ślubu miał udzielić im "sobowtór" Elvisa Presleya, a w menu weselnego obiadu pojawiły się… hamburgery.

Cała uroczystość była raczej skromna i w kameralnym gronie, w towarzystwie córek piosenkarki. Jak podkreślił sam aktor, dostosowana do warunków i w samym środku globalnej pandemii.

Mimo niesprzyjających ogólnych okoliczności, zakochanym niewątpliwie dopisywały szampańskie humory. Trudno im się dziwić – w końcu było to święto miłości.

Ślub pary, to o tyle zaskakujące wydarzenie, że jeszcze do niedawna niewielu wiedziało, że w ogóle są parą. Plotki o ich związku zaczęły się pojawiać latem ubiegłego roku. Oficjalnie pojawili się razem na czerwonym dywanie dopiero w styczniu podczas gali rozdania nagród SAG. W minione wakacje mieli się zaręczyć.

Nie do końca wiadomo, jak splotły się ich ścieżki. Wiadomo jednak, że gwiazdor "Stranger Things" zaczął spotykać się z piosenkarką po rozstaniu z poprzednią partnerką. Allen zaś ma za sobą dość burzliwą uczuciową przeszłość, kilka związków i nieudane małżeństwo.

Choć staż związku Allen i Harboura nie jest długi, wszystko wskazuje na to, że połączyło ich tak silne uczucie, że zdecydowali się stanąć na ślubnym kobiercu. To się nazywa happy end!