Lily Allen ostro zareagowała na wyznanie aktora. "Pie…l się"
Liam Neeson chciał zabić przypadkowego czarnoskórego mężczyznę w odwecie za zgwałcenie bliskiej mu osoby. Lily Allen zadedykowała aktorowi piosenkę o wymownym tytule.
- Zazwyczaj dedykuję tę piosenkę Donaldowi Trumpowi, ale dziś dedykuję ją Liamowi Neesonowi - powiedziała piosenkarka na zakończenie wtorkowego koncertu w Sydney. Ta specjalna piosenka nosi tytuł "F..k you" ("Pie…l się") i Lily Allen śpiewa w niej m.in.:
"Jesteś zwykłym rasistą, który nie może zawiązać mi butów. Twoje poglądy są średniowieczne".
Oprócz dedykacji fani na koncercie mieli również usłyszeć, że Neeson to "rasistowska świnia".
Przypomnijmy, że reakcja brytyjskiej piosenkarki jest pokłosiem głośnego wywiadu, który Liam Neeson udzielił "The Independet" w związku z premierą filmu "Cold Pursuit". Aktor nominowany do Oscara za "Listę Schindlera" gra tam ojca, który bierze odwet za śmierć syna.
W rozmowie z dziennikiem 66-latek zdradził, że w pełni rozumie motywacje swojego bohatera. I przytoczył wstrząsającą historię ze swojego życia.
Okazuje się, że wiele lat temu bliska osoba z jego otoczenia została zgwałcona. Aktor nie zdradził, czy to członek rodziny, czy przyjaciółka.
- Zniosła tę sytuację w nadzwyczajny sposób - mówił aktor. - Ale moja reakcja wyglądała tak, że od razu zapytałem, czy wie, kto to był. Odpowiedziała, że nie. "A jaki miał kolor skóry?" - spytałem. A ona, że to był czarnoskóry facet.
- Chodziłem po okolicy z łomem w dłoni, mając nadzieję, że ktoś do mnie podejdzie - przyznał. - Wstydzę się tego, ale przez tydzień czatowałem w pobliżu pubów, aby kogoś sprowokować i aby móc go zabić.
Neeson dodał też, że wstydzi się swojej reakcji, a to, co chciał zrobić, nazwał okropieństwem. Po jego wyznaniu odwołano jednak oficjalną premierę "Cold Pursuit" z czerwonym dywanem.