Lily Allen zdobyła się na osobiste wyznanie. Opowiedziała o uzależnieniu
GALERIA
Lily Allen odniosła niemały sukces i w połowie lat 2000 wyrosła na brytyjską gwiazdę pop, ale z czasem jej muzyczne dokonania przyćmiły skandale. Piosenkarka słynęła zazwyczaj z burzliwych związków, skandali, prowokacji i występów w wyjątkowo skąpych strojach. Z biegiem lat postanowiła zmienić swój styl życia. Dopiero od jakiegoś czasu jednak mówi o swoich problemach.
Zmieniła tryb życia
Ostatecznie piosenkarka postanowiła się ustatkować. Wyszła nawet za mąż i doczekała się dwóch córek Ethel i Marnie Rose. W 2016 r. media obiegła jednak wieść, że się rozwodzi.
Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że dawne ekscesy ma już za sobą. Niemniej nie wstydzi się i potrafi o nich, a także o problemach, z jakimi wówczas się borykała, głośno mówić. Piosenkarka chociażby przyznała się do tego, że spotkała się z prostytutkami w 2014 r. Jak mówiła, jej małżeństwo przechodziło wtedy kryzys, a ona sama potrzebowała bliskości i cierpiała na depresję poporodową.
Nie wstydzi się przeszłości
Niedawno zdobyła się na jeszcze bardziej intymne wyznanie. Szczerze i otwarcie opowiedziała o podejściu do swojej seksualności i samego seksu. Dziś nie odcina się od tego, że miała wzloty i upadki. W rozmowie z
"The Guardian” wyjawiła, że zmagała się z uzależnieniem, ale nie była tego świadoma i nie wiedziała, jak może to być niebezpieczne.
– Seks też może stać się uzależnieniem. Wolałam go od heroiny. Ale nie zdawałam sobie z tego sprawy – wyznała.
Otwarcie mówi o problemach
Dziś, jako matka dwójki dzieci stara się prowadzić zupełnie inny tryb życia. Stara się żyć z dala od zainteresowania opinii publicznej. Nie boi się jednak mówić o kwestiach dla niej istotnych. Dziś zdaje sobie sprawę, z czym się mierzyła.
- Uzależnienie może się ujawniać na przeróżne sposoby. Niezależnie czym jest, czynnością czy substancją, używasz go jak plaster, pod którym kryjesz strach czy ból – podsumowała na łamach "Guardiana".