Ma gdzieś zasady rządzące monarchią, a wciąż jest na garnuszku podatników. Książę Harry łamie wszelkie zasady

Ludzie kochają Windsorów. Pomimo wielu sceptycznych komentarzy, brytyjska rodzina królewska wciąż wzbudza ogromne emocje i o zainteresowanie ludzi zabiega, czego doskonałym dowodem są aktywność królewskiego pałacu w mediach społecznościowych. Wciąż dajemy się im uwieść i z wypiekami na twarzy śledzimy ich losy, ale jest to chyba "miłość" odwzajemniona?

- Rodzina królewska jest przebiegła. Doskonale wiedzą, że co jakiś czas trzeba coś o nich powiedzieć i napisać. Ostatnio królowa udzieliła wywiadu, w którym wyjaśniała, jakim ciężarem jest korona i jak trudno się w niej przemawia. Ten "wywiadzik" o insygniach władzy miał nam przypomnieć, że Elżbieta II wciąż jest na tronie i nią też mamy się interesować. Informacjami dotyczącymi rodziny królewskiej steruje wyspecjalizowany zespół. Kiedyś królowa, książę Karol i książęta William oraz Harry, mieli osobne grupy specjalistów. Mniej więcej dwa lata temu na prośbę księcia Karola zostały one zespolone. To co teraz powiem jest banalne. Każde wyjście któregokolwiek z członków rodziny królewskiej jest dokładnie wyreżyserowane i wykreowane.

Czym rodzina królewska będzie próbowała skraść nasze serca i uwagę w tym roku?

- Rodzina królewska zawsze planuje kilka dużych wydarzeń w roku. Z mojego punktu widzenia ważne są kolejne urodziny królowej i ślub Harry’ego. Ciekawe będzie zwłaszcza porównanie uroczystości do ceremonii zaślubin Williama i Kate oraz pierwszego wesela Meghan. Narodziny trzeciego "royal baby" nie odbiją się tak dużym echem, chyba, że będą to bliźnięta.

dr Janusz Sibora, ekspert w dziedzinie ceremoniału królewskiego, etykiety i komunikacji społecznej

Teraz do wyścigu o naszą uwagę dołączyła Meghan Markle.

- Z mojego punktu widzenia Harry i jego narzeczona są mało interesujący, ponieważ książę jest dalekim pretendentem do korony. Po uroczystym ślubie to będzie znacznie mniej interesujący temat również dla prasy. Wszyscy nadal będą głównie śledzić poczynania bezpośrednich następców tronu, Williama, jego żony oraz dzieci.

Mimo to wciąż te dwie pary są w mediach porównywane. Zdaje się, że w tym zestawieniu gorzej wypada książę William i księżna Kate. Zarzuca się im, że w porównaniu z Meghan i Harrym są wobec siebie zbyt zdystansowani. Młodszy brat Williama pozwala sobie na bliskość z ukochaną w miejscach publicznych. Oschłe zachowanie książęcej pary jest częstym tematem do plotek, również o rozstaniu.

- Jeśli Kate i William zachowują się inaczej, to musimy wziąć pod uwagę kilka czynników. Wymagania wobec tej pary są wyżej postawione. Obowiązujący ich ceremoniał królewski oraz protokół dyplomatyczny nie pozwala na większą swobodę. Meghan nie obowiązują jeszcze żadne królewskie zasady i wydaje się bardziej ludzka. Kate poważnie ogranicza protokół, zwłaszcza w wypadku wizyt zagranicznych.

Czy takie ograniczanie księżnej nie działa na niekorzyść rodziny królewskiej?

- Kate, taką jaką widzimy teraz, wyprodukowano. Jej ranga w rodzinie jest wysoka. Ona się do tego doskonale nadawała, Kate jest produktem medialnym i rodzina królewska czerpie z tego profity. Zresztą to nie dotyczy tylko Kate. Należy przyjrzeć się też wizerunkowi Williama. Gdy on zaczął się przygotowywać do ślubu to zmieniono jego wizerunek i zaczęto ubierać bardziej starannie. Gdy pokazują się razem to jest doskonale wyreżyserowane. Kate też zdarzają się wpadki, zwłaszcza związane z ubiorem. Wciąż pamiętamy, że w obozie Stutthof miała na sobie wzorzystą, nieprzystającą do okazji sukienkę. Moja córka miała okazję porozmawiać z Kate w Berlinie i ona przyznała, że na wizytę w obozie była nieprzygotowana.

To wszystko wydaje się dość oczywiste, a jednak wciąż z ogromną dozą sympatii mówi się publicznych relacjach Harry’ego i Meghan, przez co Kate i William wypadają gorzej.

- W przypadku Harry’ego i jego narzeczonej mamy dużo większy zakres swobody i pewnie zobaczymy dużo więcej niekonwencjonalnych zachowań w wykonaniu tej pary. Jak na razie, Meghan Markle nie łamie ceremoniału królewskiego, bo wydaje mi się, że ona go nie zna. Nadal jest Amerykanką, więc ją obowiązują jedynie zasady dobrego wychowania i bon tonu. To jest sedno sprawy.

Oni z jednej strony przybierają taką nonszalancką pozę. Proszę zwrócić uwagę, jaka to jest niekonsekwencja ze strony Harry’ego. Z jednej strony wizja nowoczesnej książęcej pary łamiącej skostniałe reguły, ale ślub będzie celebrowany z królewskimi honorami. Dla mnie to jest wysoce niekonsekwentne i niespójne.

Księżę Harry przeprowadził wywiad z Obamą tylko dlatego, że jest księciem i ma do niego dostęp. A pytania, zwłaszcza to o bieliznę, nie było wybitne. Nieładnie, że młodym dziennikarzom zabiera pracę. Byłby wiarygodny, gdyby obok siebie posadził dwóch młodych dziennikarzy i z nimi przeprowadziłby wywiad. Świetnie to by wybrzmiało. Otworzyłby im drogę. Mógłby kogoś wylansować, bo on już jest wylansowany. Z Obamą mówił o pomocy dla młodych, a przepuścił okazję. To też jest trochę niekonsekwentne w jego zachowaniu. Mam wrażenie, że Harry wyrządził dziennikarzom straszną krzywdę. Dzięki swoim koneksjom przeprowadził wywiad z byłym prezydentem, a zapowiedział też wywiad ze swoim ojcem.

Mogliby pójść inną drogą. Harry mógłby zrezygnować z tych konwenansów, które mu tak ciążą. Z jednej strony on i Meghan chcą być tacy nowocześni i republikańscy, a nie wstydzą się być na garnuszku podatników brytyjskich. On mógłby zacząć sam pracować na siebie, a ona mogłaby zarabiać na filmach.

Co Pan myśli o tym, że Meghan nie jest już aktywna w mediach społecznościowych?

- Ciekawe dlaczego? Dla mnie to jest takie nieintegralne, bo Meghan to powinna być osobowość łącząca rodzinę królewską z ludźmi.

Mam podobne zdanie, a jednak prasa rozpisuje się o kolejnych wpadkach przyszłej księżnej. Wytyka jej się każdy najmniejszy błąd. Ostatnio zarzucono jej, że była zbyt wylewna w kontakcie z fanami. Chętnie się z nimi witała. Podpisała zdjęcia i robiła sobie z ludźmi zdjęcia, w tym selfie, co uznano za ogromny błąd.

- Ten zarzut nie jest do końca trafiony. To chyba nie do końca jest tak sztywno przestrzegane, zwłaszcza jeśli o zdjęcia proszą dzieci. Zarówno księżna Kate, książę William jak i książę Harry pozwalają sobie na uścisk dłoni z poddanymi. Gdy to są dzieci to raczej nie odmawiają robienia selfie. Nie wiem jak z autografami, nie przypominam sobie, żeby rozdawali podpisy, może ze względów bezpieczeństwa. Meghan powinno się pozwolić, przecież to aktorka. Jej na razie wszystko wolno, nie można tego rozpatrywać w kategorii faux pas. Wydaje mi się, że młodsi przedstawiciele rodziny królewskiej pozwalają sobie na zdjęcia z poddanymi. Jeśli chodzi o dzieci, to są bardzo otwarci. Według mnie, ona jest na razie zwolniona z protokołów ceremonialnych i dyplomatycznych, jej wystarczy zwykła etykieta.