Ma więcej pieniędzy niż Queen, Adele i J.K. Rowling razem wzięci. Kirsty Bertarelli jest najbogatszą Brytyjką

„Najbogatsza kobieta, o jakiej nie słyszeliście” – zapowiada brytyjski „Daily Mail”. Kirsty Bertarelli jest dla większości kompletnie nieznaną, samozwańczą artystką. Tak pewnie zostałoby jeszcze długo, gdyby nie nowy ranking najbogatszych w Wielkiej Brytanii. Według Sunday Times Rich List z tego roku, Kirsty plasuje się na trzecim miejscu pań z największym majątkiem. A jej jest iście bajeczny. Zgromadziła w sumie 9,6 mld funtów. Wyprzedzają ją tylko Charlene de Carvalho-Heineken (Córka Freddy'ego Heinekena, twórcy potęgi znanego na całym świecie holenderskiego browaru) i Kirsten Rausing (wnuczka założyciela Tetra Park, firmy produkującej opakowania).

Sukces Bertarelli zdziwił Brytyjczyków. Mało kto słyszał wcześniej o artystycznym dorobku piosenkarki. Majątek zawdzięcza głównie mężowi. Poślubiła biznesmana w 2010 roku, co zapewniło jej pieniądze do końca życia. Kirsty z dziewczyny z klasy średniej trafiła do kręgu najbogatszych. Mąż – Ernesto – odziedziczył po ojcu firmę biotechnologiczną Serano, przekształcił ją i sprzedał w 2006 roku za ponad 6 mld funtów.

Bertarelli próbowała przed poznaniem męża szczęścia w konkursach piękności. Otrzymała nawet tytuł Miss Wielkiej Brytanii w 1988 roku, a w konkursie Miss World zdobyła drugie miejsce. Niedługo później zaczęła pisać profesjonalnie piosenki i podpisała kontrakt z Warner Records. Po ślubie przeniosła się z mężem do Szwajcari, gdzie zaangażowała się w działalność charytatywną.

W 2000 roku napisała piosenkę „Black Coffee”, którą później śpiewał zespół All Saints. I został hitem, nawet międzynarodowym. W Wielkiej Brytanii długo utrzymywał się na pierwszym miejscu najchętniej słuchanych utworów. Dla Bertarelli to było spełnienie marzeń. Pisała kolejne teksty, ale sukcesu „Black Coffee” już nie powtórzyła. Wydała kilka albumów, wystąpiła na kilku mniejszych festiwalach, dalej nagrywa kolejne piosenki.

Brytyjscy dziennikarze dziś podliczają jej luksusowe życie. Razem z mężem większość czasu spędza w swoich wartych majątek rezydencjach dookoła świata. Są szczęśliwymi posiadaczami posiadłości z Gstaad (warta 8 mln funtów), mają dom w Genewie za bagatela 10 mln funtów i warte tyle samo kamienice w Londynie. A to nie wszystko. Bertarelli ma także jacht za 100 mln funtów, który podarował jej mąż na 40. urodziny. To musiała być niezapomniana impreza.

Jak donosi „Daily Mail”, Ernesto za samo przyjęcie na tym jachcie zapłacił 2 miliony funtów, ale w końcu pieniądze się nie liczą, gdy kogoś kochasz. Ernesto musi kochać żonę wyjątkowo mocno. Dziennikarze zauważyli także, że jacht Kirsty to egzemplarz jedyny w swoim rodzaju – największy zbudowany do tej pory w Wielkiej Brytanii. Wyposażono go w lądowisko dla helikoptera, basen i prywatny klub. Dodatkowo jest miejsce, gdzie można w spokoju uprawiać jogę.

- Czuję się ogromną szczęściarą, że mam takiego męża i takie wspaniałe życie – powiedziała w rozmowie z „Daily Mail”. – Doceniam wszystko, co mi się przytrafiło w życiu. Najważniejsze jest to, żeby pamiętać o tym, co ważne, o swojej rodzinie. Często stresuję się w różnych sytuacjach. Spotykamy się z gwiazdami, z członkami rodziny królewskiej… To część naszego życia, ale to dla nas norma – mówiła.