Maciej Maleńczuk cytuje Kaczyńskiego. Najnowsza płyta zaszokuje Polaków
Maleńczuk na nowej płycie nie oszczędza rodaków: "kręcą się jak guano w przerębli". Dostaje się religijnym fanatykom, politykom, homofobom, elitom i dawnemu koledzie - Pawłowi Kukizowi.
Maciej Maleńczuk to bez dwóch zdań jedna z największych gwiazd i najbardziej oryginalnych postaci na polskiej scenie muzycznej. Związany z Krakowem artysta przypomniał o sobie kolejnym albumem. Nowy materiał zatytułowany jest "Klauzula sumienia".
To pierwsza od dawna płyta, na której Maleńczuk wraca do tego, co mu od kilku dekad wychodzi najlepiej: solidnych rockowych ballad z mocnymi tekstami. Kompozycje na tym albumie są udane: oryginalne i przebojowe, odwołujące się do tradycji ulicznego protest songu, od którego Maleńczuk zaczynał karierę. Po kilku płytach z coverami i muzyką bliższą jazzu artysta udowadnia, że wciąż ma wielki talent i wyczucie stylu. To jego najlepsza płyta w tej dekadzie, a wręcz w tym stuleciu.
Maleńczuk wiele razy pokazywał, że jest bezkompromisowy i ostro krytykuje wszystko, co mu się nie podoba. I tak jest na tej płycie, na której nie szczędzi ostrych słów swoim rodakom. Choć jest bardzo oryginalna, wpisuje się jednocześnie w pewien cykl: albumów doświadczonych twórców, którzy bardzo krytycznie opisują współczesną rzeczywistość. Piosenki o takim wydźwięku nagrywali w ostatnich latach m.in.: Tymon Tymański, a ostatnio Kazik Staszewski, który jedną z nich - utworem "Twój ból jest lepszy niż mój", opowiadającym o wizycie Jarosława Kaczyńskiego na grobach bliskich w czasie lockdownu - doprowadził nawet do poważnego kryzysu polityczno-wizerunkowego i zapaści radiowej Trójki.
Dobry Polak zyskał godność
W tytułowym utworze "Klauzula sumienia" wokalista wciela się w politycznego agitatora, który zachęca do głosowania na swoją partię, utrwalając prosty i coraz głębszy podział społeczny: "daj głos dziewczyno, daj głos chłopaku, Dobry Polaku, to oni są źli".
W słowach "pokaż tym wyszczekanym cwaniakom, że rządzisz. I to właśnie ty" pobrzmiewa odwoływanie się do "woli suwerena", a pierwsze słowa wersu "podnieśmy go z kolan, stanie po zasiłek" to niemal cytat z politycznych tyrad godnościowych. W innym miejscu płyty Maleńczuk wraca do tych elementów retoryki: śpiewa gorzko "Mówią, że godność zyskał on wreszcie, zyskał, znaczy - nie miał jej wcześniej".
Jest też moment na tej płycie, w którym artysta wyraźnie odnosi się do Jarosława Kaczyńskiego. Ale nie robi tego wprost, nie wymienia nawet jego nazwiska. Jest o wiele bardziej subtelny - bohater jednej z piosenek w złości określa nielubianego sąsiada mianem "morda zdradziecka", którego Kaczyński użył swego czasu w Sejmie wobec posłów opozycji.
"Polak jak w przerębli guano"
Bezlitosnych szyderstw z polskiej obyczajowości pełen jest utwór "Bum szaka laka", opowiadający o wakacjach "nad polskim morzem", nad których Polak świetnie się bawi najprostszymi metodami: "tyle jego, co przytarga z nocnego", mocno zanurzony w swoich fobiach i uprzedzeniach: "nie lubię czarnych, nie lubię też Ruska, Czecha i Słowaka", "jestem heterykiem i alkoholikiem i choćbym z cmentarza krzyż zajumać miał, przeciw lesbom i pedałom z krzyżem będę stał". Finał tej historii nie może być inny: "i kręci się Polak jak w przerębli guano, jedno jest pewne, że kac będzie rano".
Maleńczuk dokłada jeszcze bardziej w piosence "Hamulcowy", w której wyśmiewa zacofanie i głupotę. W tej piosence "hamulcowy" bardzo chętnie ślepo ufa temu, co znajdzie w internecie, choćby wynikało z tego, że Ziemia jest płaska. Dlaczego? Bo ma "wiedzy mało, dużo wiary".
Maleńczuk o Kukizie: "Kiedy stanął w parlamencie, okazało się, że nie potrafi sklecić żadnego zdania"
Śmierć wrogom wiary
Kilka utworów na nowej płycie Maleńczuk poświęca konkretnym grupom społecznym, ważnym w dzisiejszym dyskursie publicznym, a zwłaszcza tej jego części, która odbywa się na ulicy. Niejednoznaczny "Policjant" to historia zwykłego chłopaka, który został tytułowym stróżem porządku. Nie pałuje pokojowych demonstrantów z przekonania, ale dlatego, że taką ma pracę. Jest mu głupio, ale nie potrafi powiedzieć nie.
"Rycerz Maryi" to z kolei odpowiedź na pojawienie się osiłków, którzy nazistowskie insygnia zamienili na chrześcijańskie symbole i łączą deklaracje wiary z militarną retoryką. Maleńczuk wykpiwa w tym utworze oczywiście przede wszystkim tę marginalną subkulturę, ale jest on też krytyką szerszego problemu: wojowniczych ciągot religijnych fanatyków: "a temu zaś, co wierze ubliża, jak bydłu wypalimy znak krzyża".
Jurorzy, aktorzy, dziennikarze i Kukiz
Maleńczuk mocno dowala też polskim elitom, politycznym, towarzyskim i artystycznym - choć nie wymienia nazwisk ani konkretów, nie sposób inaczej interpretować utworu "Szabada". Padają tam m.in. znamiennie słowa o tym, że "kradzione nie tuczy, więc niejeden schudł" oraz "aktorzyna z roli mima, [który] program dostał swój" i dziennikarz, który "odważnie pcha kit".
W "Artyście - faszyście" bardzo solidnie dostaje się z kolei konkretnej osobie - Pawłowi Kukizowi. Łatwo go rozpoznać, bo Maleńczuk śpiewa: "głos dziewiczy miałeś [...], była łzawa bzdura pod tytułem >>Skóra<< [...], Jarocin", nawiązuje też do jego pomysłu na Jednomandatowe Okręgi Wyborcze: "Polska nie składa się z samych wioch". Maleńczuk nie ma dla niego litości: "szczujesz na człowieka, dzięki niemu szczekasz, przeproś szczeniaku i klękaj na groch". Ale to poniekąd piosenka także o innych twórcach, którzy w ostatnich latach komuny wytrwale z nią walczyli, tworząc alternatywną kulturę, a dziś przeszli na stronę konserwatywną. "Hańba im, hańba po grób" - podsumowuje Maleńczuk i te słowa mogą służyć za najkrótsze streszczenie jego najnowszej płyty.