Maciej Orłoś zdradza kulisy swojej pracy: "Zdarzają się polewki, ale jakoś to znoszę"
Odejście Macieja Orłosia z TVP po 25 latach pracy było sporą niespodzianką. Popularny prezenter „Teleexpressu” nie lubi jednak próżni i szybko odnalazł się w nowej rzeczywistości, dołączając do redakcji Telewizji WP. Dziennikarz zamienił tradycyjne media na nowoczesną i atrakcyjną formę przekazu informacji. Jak wyglądają jego przygotowania do programów? Jak odnalazł się w nowej roli? Dlaczego pada ofiarą żartów? Jako jedyni odkrywamy kulisy pracy Macieja Orłosia.
Maciej Orłoś występuje w Telewizji WP w dwóch odsłonach. Kiedy pojawia się w poniedziałek w porannym paśmie #dzieńdobryWP, jest doskonale przygotowany do pracy.
- Przez godzinę jadę z centrum, ok 9:00 jestem na miejscu, znam scenariusz programu z poprzedniego wieczora, bo wiadomo - trzeba się przygotować wcześniej. W niedzielę wieczorem wszystko już wiemy i wydawca wysyła do uczestników, a zwłaszcza do Małgorzaty Ohme i do mnie scenariusz, tematy, research. Tworzymy taki telewizyjny kącik w tej dużej organizacji, jaką jest Wirtualna Polska - zdradził w rozmowie z reporterem WP Gwiazdy.
Mimo że w mediach pracuje od prawie 30 lat, zmiana redakcji była dla niego sporym wyzwaniem. Obecnie Orłoś chwali sobie współpracę z nowym zespołem. Jednak czy zawsze jest tak kolorowo? - Koledzy są na ogół dla mnie mili, choć czasami, jak to się mówi - zdarzają się polewki, ale jakoś to znoszę. Śmieją się z mojego wieku, częstują mnie jakimiś "sucharami" - żartuje gwiazda Telewizji WP.
A jak oceniają go współpracownicy? - Na początku czułam się trochę zmieszana tym, że będę prowadzić program z jedną z największych osobowości telewizyjnych. (…) Maciek jest najlepszym partnerem zawodowym, jakiego można sobie wyobrazić - powiedziała Małgorzata Ohme.
Chcecie dowiedzieć się więcej? Zobaczcie nasze wideo!
