Maciej Stuhr oddał szpik
None
Maciej Stuhr
Cały dzień w szpitalu, przetoczonych jedenaście litrów krwi, cztery godziny spędzone nieruchomo. Ale to dla Macieja Stuhra (34 l.) żadne poświęcenie. Dzięki temu może bowiem uratować życie dziecku. Aktor właśnie oddał swój szpik kostny chorej dziewczynce.
[
]( http://www.efakt.pl )
Maciej Stuhr
Maciej Stuhr już wiele miesięcy temu zarejestrował się jako dawca szpiku i z niecierpliwością czekał na wezwanie. – Jeśli człowiek się zapisze do banku dawców, to w zasadzie czeka na ten telefon, przyzwyczaja się do tej myśli, że jest to możliwe, że może komuś uratować życie – opowiada aktor Faktowi. – Niektórzy czekają na taki telefon latami, a ja miałem to szczęście, że zadzwonił szybko – dodaje pan Maciej.
[
]( http://www.efakt.pl )
Maciej Stuhr
Stuhr miał przejść zabieg jeszcze we wrześniu. I choć wszystko się przedłużyło o kolejne trzy miesiące, to aktor oddał właśnie swój szpik w jednym z krakowskich szpitali.
[
]( http://www.efakt.pl )
Maciej Stuhr
– Są dwie możliwości pobrania szpiku. Pierwsza jest ze znieczuleniem ogólnym. Robi się punkcję z kręgosłupa. Wybrałem jednak inną metodę. Przez 5 dni brałem lekarstwo, które powoduje, że komórki macierzyste, krwiotwórcze wychodzą ze szpiku do krwi. Zabieg polegał na pobraniu krwi – opowiada pan Maciej.
[
]( http://www.efakt.pl )
Maciej Stuhr
Cały zabieg trwał cztery godziny, ale aktor musiał poświęcić na niego cały dzień. Do szpitala przyjechał już o siódmej rano. – Musiałem przyjąć lekarstwo, po czym poczekać kilka godzin aż zacznie działać. Potem jest sam zabieg, a potem jeszcze jedno badanie, aby sprawdzić czy na pewno wszystko jest ok. Człowiek czuje się nieco inaczej, bo w końcu przetaczane jest aż jedenaście litów krwi. Dodatkowo trzeba się przygotować do tego, że przez te cztery godziny trzeba siedzieć nieruchomo, co niej jest za bardzo komfortowe – mówi Faktowi Stuhr.
[
]( http://www.efakt.pl )
Maciej Stuhr
Choć wielu ludzi bałoby się tego typu zabiegu, to Stuhr mówi, że nie jest to nic strasznego. – Nic mi nie groziło. Zaszczepiłem się przeciwko żółtaczce, tak więc nie miałem się czego bać – mówi pan Maciek.
[
]( http://www.efakt.pl )
Maciej Stuhr
Zabieg nie należał do przyjemnych, ale następnego dnia czuł się już bardzo dobrze. – Nie miałem żadnych objawów które wskazywałyby na to, że przeszedłem jakąkolwiek poważniejszą operację. Wszystko wróciło do normy – zapewnia aktor.
[
]( http://www.efakt.pl )
Maciej Stuhr
Teraz pozostaje czekać na efekt przeszczepu. Nie wszystkie operacje bowiem się udają. Aktor wierzy jednak, że wszystko dobrze się skończy. – Trzymam kciuki za pomyślny przebieg przeszczepu – kończy Stuhr.
[
]( http://www.efakt.pl )