Maciej Stuhr to świetny aktor. Pierwszy raz opowiedział, jak sprawdza się w roli ojca
Maciej Stuhr opowiedział o swoim ojcostwie. Rzadko kiedy mówi o swoim życiu prywatnym.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Żaden polski aktor nie budzi tak skrajnych emocji. Jego cięty język i poglądy polityczne przez lata kariery przysporzyły mu uwielbienia fanów i nienawiści hejterów. Maciej Stuhr rzadko kiedy opowiada o swoim życiu prywatnym. Teraz w jednym z wywiadów zrobił wyjątek i zdradził, jakim jest ojcem.
ZOBACZ TAKŻE: Maciej Stuhr zdradził nam tajemnicę swoich żartów na Orłach 2018
Maciej Stuhr ma dwoje dzieci. Córkę Matyldę i syna Tadeusza. I choć w życiu odegrał wiele ról, nie ukrywa, że ta ojcowska przysparza mu najwięcej problemów. Tatą został, kiedy jego kariera nabierała rozpędu. Ale trzeba było sprostać i w domu i na planie zdjęciowym.
Niedawno "córeczka tatusia" skończyła 18 lat. To ważny moment w życiu każdego rodzica. Z tej okazji aktor napisał do Matyldy list. Mówił w nim o sobie, o polityce o Polsce i ogólnie: o życiu. Z wchodzącą w dorosłe życie córką chciał podzielić się swoim bogatym życiowym doświadczeniem. Bo jak sam przyznaje, często nie było go w domu.
Tak Matylda wyglądała w wieku 12 lat, podczas Gali "Orły 2012".
Dzisiaj to już wyrośnięta panna:
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Miałem 25 lat: właśnie zakończyłem działalność kabaretu „Po Żarcie”, żeby na poważnie zająć się aktorstwem, zagrałem w „Fuksie”, „Chłopaki nie płaczą”, a tuż po narodzinach Matyldy w „Przedwiośniu” Filipa Bajona swoją pierwszą poważną rolę. Zaraz potem zacząłem zdjęcia do „Poranku kojota”. No więc może sobie pani wyobrazić jaki był ze mnie ojciec. Gdzieś tam się w nocy przywlekałem do domu, zmieniłem parę pieluszek i rano z powrotem na plan - wspomina Stuhr w rozmowie z "Vivą".
Stuhr nie ukrywa także, że jego prawie 3-letni synek wydaje się być zafascynowany faktem, że ma znanego tatę.
- Teraz tak mam z Tadkiem, jak usłyszy jakąś bajkę z płyty, pyta: „A kto to ćita? Tata? Nie, pan. Dziadzia? Nie, pan...”. Jaki pan? Bajka leci, a to nie tata, nie dziadzia… dziwne - opowiada aktor.
Aktor zrobił wyjątek i choć rzadko mówi o swojej rodzinie, tym razem opowiedział nawet o minionych wakacjach syna.
- Staramy się, żeby Tadeusz raczej kreatywnie podchodził do rzeczywistości. Na ostatnich wakacjach jego kuzyn Leon miał 30 samochodzików i fajne maskotki, ale co Tadeusz dotknął, było po łapach, bo: „To moje, moje, moje”. No więc Tadeusz zaczął badać rzeczywistość pod względem prawa własności. Poszedłem z nim ostatnio na spacer, a on pyta: „Co to jest? Szosa. Tadzia? Nie, nie Tadzia, wszystkich - tłumaczy aktor w rozmowie z "Vivą".
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.