Magda Gessler domaga się napiwków. Twierdzi, że Polacy dają je tylko, gdy są pijani
Restauracyjne biznesy Magdy Gessler słyną z wysokiej klasy dań i jakości obsługi. Nic dziwnego, że królowa kulinarnego show domaga się za to odpowiedniej zapłaty. Wkurza ją to, że Polacy nie dają napiwków.
Przyjęło się, że obsługa restauracji zarabia niewiele, za to dodatkowo wynagradzani są napiwkami. Problem w tym, że to, co jest standardem na całym świecie, w Polsce przychodzi z trudem. Od lat oburzona tym faktem jest Magda Gessler, która postanowiła w końcu zaapelować do rodaków.
"Przecież dawanie napiwków to żelazne zasady gry w gastronomii. W Stanach jak nie dasz 15 czy 20 procent napiwku, to nie wyjdziesz z restauracji, żeby ci nie podstawili nogi i mówię to zupełnie poważnie" - powiedziała w rozmowie z "Faktem".
Zobacz też: Z tymi co się znają - Michał Sadowski
Zdaniem prowadzącej "Kuchennych rewolucji" umownie powinno się doliczać do rachunku 10 procent wartości zamówienia w podzięce za obsługę. Według znanej restauratorki "Polacy nie potrafią dawać napiwków i robią to tylko wtedy, gdy są pijani".
"Ja zostawiam odpowiedni procent napiwku, bo uważam się za elegancką osobę" - podsumowała Gessler. Z drugiej strony, jeśli pracownicy restauracji byliby odpowiednio wynagradzani przez szefostwo, nie musieliby się ratować napiwkami.