Magda Mołek o macierzyństwie: są momenty załamania. Płakałam ze zmęczenia i bezradności
Magda Mołek jest mamą 8-letniego Henryka i 1,5-rocznego Stefana. Sprzeciwia się lansowaniu "macierzyństwa w wersji glamour" i mówi wprost, że bycie mamą to szczęście, ale także wyzwanie i ograniczenie.
Magda Mołek udzieliła wywiadu, który pojawił się na blogu Anny Lewandowskiej. 43-letnia mama dwóch chłopców opowiedziała o zaletach naturalnego porodu (pierwszego syna rodziła przez cesarskie cięcie), wychowywaniu dzieci z kilkuletnią różnicą wieku i polskich matkach, które nazywa "supermenkami".
Obejrzyj: Baby boom 2019! Która gwiazda zarobi najwięcej na macierzyństwie?
- Mamy to w genach. Nieważne, czy masz dwie opiekunki czy nie masz żadnej, polska matka zawsze ma wyrzuty sumienia, że zrobiła za mało. Poświęciła, za mało czasu, za mało uwagi – mówiła Mołek.
- Mimo że jesteśmy feministkami, mimo że jesteśmy dużo bardziej świadome, oczytane, wciąż dobro dziecka jest nadrzędną wartością dla większości mam – dodała dziennikarka.
Mołek nie ukrywa, że "macierzyństwo glamour" to nie jej bajka. I przeciwstawia się lansowaniu mam, które "mają w domu zawsze posprzątane, rzęsa zrobiona, pazur wymalowany, latte podane, a w tle siedzi uśmiechnięty bobas".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Rozmawiam z innymi mamami i żadna, naprawdę żadna nie ma takiego życia. Może miewamy bardziej wytworne momenty, ale codzienność jest trudna – stwierdziła w rozmowie z Katarzyną Burzyńską-Sychowicz.
Dla Mołek macierzyństwo jest "wyzwaniem, bywa ograniczeniem, ale staje się wielkim szczęściem, wtedy, kiedy emocjonalnie i fizycznie jesteś w stanie to udźwignąć".
- Przyznaję, mam momenty załamania. Przez ostatni rok wielokrotnie płakałam ze zmęczenia i bezradności. Po prostu siedziałam w kącie i płakałam, i pozwalałam sobie na to – wyznała bez ogródek.
Mołek opowiedziała również, że choć nie ma rodzonej córki, to zdecydowała się na tzw. adopcję serca. I pomaga Bibianie z Afryki przez Fundację Kasisi Szymona Hołowni.
- Ustalasz z Fundacją, na jaki miesięczny wysiłek finansowy cię stać, deklarujesz kwotę, w banku ustawiasz zlecenie stałe i już. Każdy może to zrobić. A tam na miejscu te środki są wykorzystywane tak, jak są potrzebne, na leczenie, jedzenie, naukę. To naprawdę niewielki wysiłek, a dla tych dzieci ogromne wsparcie – zachęcała Magda Mołek.