Magda Steczkowska nie wspomina dobrze pierwszego porodu. Wszystko przez męża
Magda Steczkowska od 17 lat jest szczęśliwą żoną Piotra Królika, z którym ma trzy córki. Ich przyjściom na świat towarzyszył spory stres, z którym muzyk nie zawsze radził sobie najlepiej.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Magda i Piotr, którzy szerszemu gronu widzów dali się ostatnio poznać w programie "Ameryka Express", udzielili wywiadu magazynowi "Viva". Steczkowska opowiedziała o porodzie 16-letniej dziś Zosi.
O pierwszej w nocy obudziła męża, bo zaczęły się skurcze. Jego reakcja zaskoczyła piosenkarkę.
- Jak to usłyszał, zamknął się na dwadzieścia minut w łazience. I mył głowę. To było okropne, ja spakowana, czułam, że muszę. „Co tam robisz?”. „Myję głowę”. „Musimy jechać”. „Nie, muszę umyć” - wyznała.
W szpitalu było niewiele lepiej.
- Pamiętam nocną jazdę przez Kraków i zdziwienie, że w szpitalu nikt nie rzuca się na Magdę, żeby zabrać ją na salę. Pani w kantorku z pół godziny wypełniała formularz. Akcja zaczęła się dopiero nad ranem. Już usypiałem. Nagle zaroiło się od pielęgniarek, lekarzy. Stałem u wezgłowia, chciałem pomóc. Głaskałem Magdę po głowie, mocno, masowałem i ciągnąłem. „Zostaw moje włosy”, syczała. Trzęsącą się dłonią próbowałem przeciąć pępowinę, ale nie trafiłem i położna krzyczała: "To noga" - dodał Piotr.
Steczkowska nie ukrywa, że wspomina to fatalnie.
- To było okropne, Myślałam, że go zabiję. Nie chciał przestać.
Przy drugim porodzie stres też dał o sobie znać.
- Gdy zadzwoniłam po ciebie do drugiego porodu, to do filiżanki herbaty wsypałeś 10 łyżeczek cukru - żartowała Magda.
Okazuje się, że Piotr w ten sposób reaguje na sytuacje stresujące. Dobrze, że Magda ma do tego taki dystans.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.