Magdalena Boczarska o stereotypach, kobiecości i nagości
Kochanie to sztuka?
Aktorka w rozmowie z magazynem "Pani" opowiedziała o swojej najnowszej roli w filmie "Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej". Jakie tajemnice zdradziła Magdalena Boczarska?
Najnowszy film Magdaleny Boczarskiej jeszcze przed premierą wywołuje skrajne emocje. W rozmowie z magazynem aktorka opowiedziała, czym jest dla niej bliskość, kobiecość i seksapil. Dlaczego chętnie rozbiera się na ekranie, a wciąż nie zgodziła się zrobić tego przez obiektywem aparatu "Playboya”? Zobaczcie naszą galerię.
"Sztuka kochania..."
Ten film jest potrzebny
- Kiedy rok temu dostałam propozycję zagrania Michaliny Wisłockiej, pomyślałam: super, co za fantastyczna rola, ale czy ta postać jeszcze kogoś zainteresuje w naszych czasach? A tymczasem nastała trudna sytuacja polityczna, poza tym seks okazał się w Polsce nadal niezaoranym polem. Ciągle nie ma edukacji seksualnej w szkołach. (…) Język Polski jest bogaty, ale nie w sferze erotyki.
Nie wszyscy są zachwyceni
Ta rola już przed premierą wywołuje skrajne emocje, a aktorka musi zmagać się z wrogimi komentarzami.
_- Odezwała się do mnie kobieta, która wydawała się moją oddaną fanką. Napisała, że nie życzy sobie, abym grała Wisłocką, będzie się modlić o moje cierpienie, bo poparłam czarny protest itd. Na koniec dodała, że zabija w sobie pamięć o mnie. _
Miłość
Magda już wcześniej była ofiarą nieprzychylnych komentarzy. Aktorka związana jest z młodszym o 7 lat Mateuszem Banasiukiem. Początkowo ich relacji nie wróżono powodzenia.
- Jako osoba mająca młodszego partnera często zmagam się ze stereotypami na ten temat. A przecież w odwrotnym przypadku, czyli kiedy partnerka jest młodsza, uważa się to za normę.
"Moja twarz jest narzędziem pracy"
Różnica wieku dzieląca parę jest niemal niezauważalna. 38-letnia aktorka wciąż wygląda pięknie, a oznaki starzenia przyjmuje z godnością.
_- Moja twarz jest narzędziem pracy i ingerując w nią odebrałabym sobie tożsamość. Poza tym dobrze mi ze sobą. A o pięć lat młodsza Boczarska nie zagrałaby Wisłockiej. _
Sesja w "Playboyu"
Magdalena Boczarska chętnie pokazuje wdzięki w filmie i teatrze, jednak nie zamierza rozbierać się przed obiektywem aparatu "Playboya”.
- Miałam propozycję z "Playboya”. Nie widziałam sensu w epatowaniu nagością w kontekście uprzedmiotowienia mojej kobiecości i tylko po to, aby zaspokoić męskie żądze. Być może zrobię taką sesję, ale dla siebie. Rozbieram się wyłącznie w kinie i na scenie - wtedy kiedy mam realny powód artystyczny.
Jest u szczytu kariery
Gwiazda jest bardzo zaangażowana w swoją pracę. Poświęca się jej całkowicie i nie boi się zawodowych wyzwań. Ten rok będzie należał do niej?