Maja Frykowska żali się na hejt. "Zaczęłam wierzyć, że jestem nic niewarta"
Maja Frykowska ma bardzo burzliwą przeszłość. Jej zachowanie po udziale w "Big Brotherze" były szeroko komentowane, przez co celebrytka musiała mierzyć się z hejtem. W pewnym momencie jej samoocena sięgnęła dna.
Maję Frykowską pamiętamy jako skandalistkę, która nie miała oporów, by na oczach milionów widzów w "Big Brotherze" wejść do wanny z nowo poznanym mężczyzną. Co więcej, przez lata utrzymywała, że z nim współżyła.
ZOBACZ TAKŻE: Spotkaliśmy się z LP! Opowiedziała nam o narzeczonej, zdradach i nowym albumie
Dziś, z perspektywy czasu, już inaczej wspomina przygodę .
"Brałam narkotyki, uprawiałam seks pozamałżeński, nieraz miałam myśli samobójcze, byłam zgwałcona" - opowiadała w wywiadzie dla "Vivy" Frykowska.
Po burzliwej przeszłości, dzisiaj Maja Frykowska twierdzi, że udało jej się wyjść na prostą dzięki Bogu.
Mimo wszystko trudno nie kojarzyć jej z kontrowersyjnymi zachowania w telewizji. Po swoim nawróceniu celebrytka zderzyła się z falą hejtu.
"Straciłam szacunek do samej siebie, zaczęłam wierzyć, że jestem nic niewarta" - powiedziała Frykowska w "Stacji Hejt".
Frytka zyskała popularność dzięki stosunkowi w jacuzzi w "Big Brotherze". Po latach zdementowała te plotki.
"Media donosiły o stosunku seksualnym, którego... nie było! Prawda jest taka, że któryś z operatorów tak pędził z kamerą, że walnął z impetem w lustro weneckie. Huk sprawił, że natychmiast oprzytomniałam i zakończyliśmy baraszkowanie w pianie… Tymczasem w eter poszła informacja, że bzy...liśmy się na wizji jak króliki, a mnie okrzyknięto dzi...ą wszech czasów."
To właśnie dzięki tej scenie Frytka zyskała popularność. Ale od tamtego czasu sporo się w jej życiu zmieniło. Nawróciła się, poddała egzorcyzmom, wyszła za mąż i zmieniła imię na Maja. Nic dziwnego, że chce się odciąć od pamiętnej sceny.