Maja Hyży nie żałuje mocnego wyznania. "Poczułam ulgę"
Maja Hyży poruszyła opinię publiczną wyznając, że od lat jest ofiarą m.in. nękania i zastraszania. Gdy opadł medialny kurz, piosenkarka twierdzi, że nie żałuje tego kroku. Zwłaszcza ze względu na to, co stało się potem.
Maja Hyży wyznała publicznie, że w jej życiu nie układa się najlepiej. Wokalistka opowiedziała, że osoba, która kiedyś była ważną częścią jej życia rzekomo ją szpieguje, nęka, kontroluje wydatki, fabrykuje maile, straszy policją i sądem. Wyznania piosenkarki odbiły się szerokim echem w mediach.
Wypowiedzi Mai spowodowały lawinę spekulacji, ale sama Hyży nie żałuje decyzji o upublicznieniu rzekomych wydarzeń ze swojego życia prywatnego.
Maja Hyży szuka nowego domu!
- Poczułam dużą ulgę – twierdzi z przekonaniem w "Twoim Imperium". Wokalistka cieszy się, że znalazła w sobie odwagę i zdobyła się na trudny krok. Nie tylko ze względu na samą siebie, ale na fakt, jaki odzew wywołało jej wyznanie.
Piosenkarka nie kryje, że otrzymuje dużo wiadomości od kobiet, które znalazły się w podobnej sytuacji. Historia Hyży spowodowała ponoć, że wiele z nich postanowiło pójść w ślady piosenkarki.
- Dostaję wiadomości od skrzywdzonych dziewczyn – mówi w tygodniku. – Teraz widzę, że z tym problemem mierzy się wiele kobiet. Mam łzy w oczach, gdy opisują mi swoje historie i mówią, że dzięki mnie w końcu odważyły się powiedzieć: "nie" – dodaje w wywiadzie.