Maja Ostaszewska krytykuje dużą sieć sklepów. Poszło o znęcanie się nad karpiami
Żywe ryby szamoczące się w foliowych torbach to standard, z którym nie godzi się aktorka. Większość zapomina, że męczenie karpi jest przestępstwem ściganym z urzędu.
- Kaufland Polska, karpie w waszych sklepach cierpią! Potwierdzają to filmy od waszych klientów, które codziennie publikujemy na Bojkotujemy sklepy sprzedające żywe ryby – napisano na Facebooku Fundacji Viva! obok zdjęcia aktorki, która nie pierwszy raz angażuje się w podobne inicjatywy.
Kilka dni temu została twarzą zbiórki pieniędzy na rzecz zwierząt, jest właścicielką suczki wziętej ze schroniska i ma kilka wirtualnie adoptowanych piesków. "Miałam też przez lata wirtualnie adoptowanego konia. Ale jego nie ma już z nami" – odpowiedziała w komentarzu pod wpisem na Facebooku.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva! zabiega, aby szczególnie w okresie przedświątecznym nie ignorować praw zwierząt, które dotyczą również karpi.
- Sprawy karpi są kontrowersyjne i dopiero uczymy się, że prawna ochrona zwierząt obowiązuje też ryby. Skala lekceważenia przepisów w zakresie ochrony zwierząt jest ogromna - mówiła w rozmowie z WP adwokat Karolina Kuszlewicz, podkreślając, że jest to przestępstwo, a nie wykroczenie z możliwością nałożenia mandatu.
- Jest traktowane tak samo jak przestępstwa z kodeksu karnego i ścigane z urzędu. Zarówno sprzedawcom, jak i kupującym grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. W przypadku szczególnego okrucieństwa może to być kara do 3 lat więzienia – dodała prawniczka. Co więcej, za znęcanie się nad karpiami "sąd może orzec nawiązkę od 500 zł do 100 tys. zł na cel związany z ochroną zwierząt".