Małgorzata Kożuchowska i życiowa próba. Czy zniesie rozłąkę?
Małgorzata Kożuchowska wraca do pracy. Czekała na to kilka lat. Ale to pociągnie za sobą życiową rewolucję. Musi być silna.
Zanim w 2014 r. na świat przyszedł ukochany synek Małgorzaty Kożuchowskiej i dziennikarza Bartłomieja Wróblewskiego, aktorka była gwiazdą spektaklu "Kotka na gorącym blaszanym dachu". W rolę Maggie Pollitt wcielała się kilka lat.
ZOBACZ TEŻ: Małgorzata Kożuchowska pozuje w sukience pod samą szyję
Ale po porodzie aktorka postanowiła bez reszty poświęcić się rodzinie. Odpuściła nieco kilka projektów, bo projekt "rodzina" okazał się priorytetem.
Jednak cały czas tęskniła do grania na deskach. Tygodnik "Rewia" pisze, że miała nawet układ z dyrektorem Teatru Narodowego Janem Englertem - wróci do pracy, kiedy on znajdzie dla niej odpowiednią rolę.
Trwało to 5 lat, Kożuchowska frustrowała się, ale cierpliwie czekała. No i się doczekała.
"Rewia" donosi, że lada chwila zaczyna próby do spektaklu. Z jednej strony radość, jednak z drugiej życiowa rewolucja. Czemu?
- Do tej pory popołudnia z Jasiem były dla Gosi najważniejsze. Odbierała go z przedszkola i była cała dla niego. Świetnie radziła sobie logistycznie. Teraz, kiedy zacznie próby, będzie musiała podzielić się obowiązkami z Bartkiem - mówi tygodnikowi osoba z otoczenia aktorki.
Oznacza to, że przed panią Małgorzatą ciężki egzamin i życiowa próba. Ale chyba nie ma się co martwić. Kożuchowska już nieraz udowodniła, że twarda z niej sztuka i prawdziwa matka Polka.