Kto pomógł jej wyjść na prostą?
Małgorzata Potocka niedawno wyznała, że nie była dobrą matką, która nie poświęcała dzieciom zbyt wiele uwagi. Mimo wszystko córki po latach wybaczyły jej błędy wychowawcze. Aktorka z radością powiedziała, że często ją wspierają. W ostatnim numerze "Gali" Potocka znowu zaczęła rozliczać się z przeszłością. Tym razem zdradziła, że po rozstaniu z Grzegorzem Ciechowskim często zaglądała do kieliszka. Jakie sekrety jeszcze skrywa?
Nieszczęśliwa miłość
Potocka nigdy nie miała szczęścia w miłości. Jej małżeństwo z artystą Józefem Robakowskim zakończyło się rozwodem. Również związek z legendarnym liderem Republiki, Grzegorzem Ciechowskim rozpadł się, kiedy muzyk porzucił aktorkę dla młodszej kochanki.
Domyślny opis zdjęcia na stronę główną
To właśnie wtedy Potocka wpadła w depresję. Na szczęście mogła liczyć na wsparcie córek. - Po rozstaniu z Grzegorzem z dnia na dzień zostałam bez środków do życia i dachu nad głową. Córki dały mi wtedy wielkie wsparcie, zwłaszcza 16-letnia wówczas Matylda. Pamiętam, jak całymi dniami leżałam na kanapie i patrzyłam w sufit. Piłam dużo białego wina chardonnay - zdradziła artystka w rozmowie z magazynem.
"Mama za dużo tego wina pije"
Dopiero ostra reakcja córek pozwoliła wyjść Potockiej na prostą. - (...) Nasza wieloletnia przyjaciółka domu, "administratorka", jak ją nazywaliśmy, powiedziała do Matyldy: "Uważaj, bo mama za dużo tego wina pije". We trzy razem z siostrą Weroniką i Isią, stanęły nade mną i powiedziały: "Matko, nie pij". To było tak urocze, że podziałało - przyznała aktorka w rozmowie z "Galą".
Braki wychowawcze
Choć obecnie Potocka ma dobry kontakt z córkami, jakiś czas temu usłyszała od Matyldy, że była złą matką. - To mi złamało serce, bo zawsze starałam się, nawet w tych najtrudniejszych momentach - stan wojenny, rozstanie, cygańskie życie - być dla córek jak najlepszą matką – wyznała aktorka.
Przyznała się do błędów
Na szczęście udało się im dojść do porozumienia. – Ona mi to jasno napisała, a ja nie dyskutowałam z jej zarzutami. Mogłam przecież powiedzieć, że nie rozumiała, nie znała mojej perspektywy, że nie wiedziała, jak mi jest ciężko. Ale uszanowałam jej uczucia i przeprosiłam za wszystko, co zrobiłam złego – dodała Potocka.
Szczęśliwe zakończenie
Małgorzata z obydwoma córkami ma doskonały kontakt i w każdej chwili może liczyć na ich pomoc. - Matylda właściwie mnie utrzymuje, zdejmuje mi z głowy wszystkie kłopoty. Weronika ze Stanów Zjednoczonych przysyła mi wszystkie moje ulubione suplementy i kolorowe ubrania. Chyba trochę za wcześnie się mną zajęły. To ja powinnam opiekować się nimi! – powiedziała niedawno w rozmowie z "Dobrym czasem".
Jak myślicie, czy Potocka najgorszy okres w swoim życiu ma już za sobą?