Małgorzata Potocka o Tadeuszu Rossie: "Nie mogę przeboleć, że go nie ma"
Małgorzata Potocka sama pokonała COVID-19, który kilka dni temu odebrał życie Tadeuszowi Rossowi. Tancerka wciąż nie może uwierzyć w śmierć byłego męża. Na łamach "Faktu" ujawniła, co pisał do niej przed śmiercią.
Małgorzata Potocka była jedną z pięciu żon Tadeusza Rossa. Nawet po rozwodzie byli małżonkowie żyli ze sobą w przyjaźni. Gdy uczucie wygasło została między nimi artystyczna współpraca. Na łamach "Faktu" Potocka z uznaniem mówiła o talencie satyryka, który przed laty otwierał z nią Tatar Sabat i pisał dla niej teksty. Jak wyznała Potocka, kontaktowała się z Rossem, gdy ten przebywał w szpitalu po zakażeniu koronawirusem.
Nie sądziła jednak, że choroba, którą jej jakiś czas temu udało się pokonać, jemu odbierze życie. W rozmowie z wspomnianym tabloidem Potocka ujawniła treść jednej z ostatnich wiadomości, jakie otrzymała od Rossa. Wyznała, że przeczuwał nadchodzący koniec.
Te programy kochała Polska. Zniknęły z anteny TVP
- Nie mogę przeboleć, że go nie ma, bo ja sama przeżyłam covid. Pisał mi ze szpitala, że umiera. Jestem tym wstrząśnięta, ten covid jest naprawdę przerażający - stwierdziła Małgorzata Potocka.
Tadeusz Ross zmarł 14 grudnia. Informację o śmierci satyryka, a w ostatnich 20 latach także polityka, przekazał we wtorek na Twitterze Grzegorz Gruchalski, lider Warszawskiego Forum Samorządowego, a potwierdził warszawski ratusz. Od 2018 roku słynny Zulu Gula zasiadał w Radzie Warszawy.
Ross był absolwentem warszawskiej PWST. Debiutował w latach 60. Publiczność znała go nie tylko z ról teatralnych i filmowych, ale i programu satyrycznego w radiowej Trójce - "Rossmówki", którą prowadził z Piotrem Fronczewskim. W pamięci wielu widzów Ross zapisał się jednak przede wszystkim jako słynny Zulu Gula, bohater humorystycznego programu TVP z początku lat 90. Zmarł w wieku 83 lat.