Małgorzata Potocka po zdradzie ukochanego chciała odebrać sobie życie. Jej świat runął
[GALERIA]
Małgorzata Potocka od zawsze powtarza, że Grzegorz Ciechowski był miłością jej życia. Para świata poza sobą nie widziała.
- Erotyzm był ważną sferą naszego życia. Mieliśmy w tych sprawach dużą fantazję, a zwłaszcza Grzegorz. Potrafił zatrzymać windę w wieżowcu albo samochodem z rozpędem wjechać w pole i tam zaczynaliśmy się kochać - pisała aktorka w swojej książce "Obywatel i Małgorzata".
Później jednak wydarzyło się coś, co zatrzęsło tym idealnym światem. Ciechowski dopuścił się zdrady, którą Potocka przypłaciła histerią i depresją.
To był cios dla Małgorzaty Potockiej
Niestety, 10-letni związek z Potocką przerwał romans Ciechowskiego. W oko wpadła mu znacznie młodsza gosposia, która później została jego kolejną żoną. Dla aktorki był to niewyobrażalny cios. Wpadła w depresję.
- Po rozstaniu z Grzegorzem z dnia na dzień zostałam bez środków do życia i dachu nad głową. Córki dały mi wtedy wielkie wsparcie, zwłaszcza 16-letnia wówczas Matylda. Pamiętam, jak całymi dniami leżałam na kanapie i patrzyłam w sufit. Piłam dużo białego wina chardonnay - wspominała Potocka na łamach "Gali".
Małgorzata Potocka nie potrafiła poradzić sobie z depresją
Depresja z dnia na dzień przybierała jednak na sile. Wreszcie smutek przerodził się w histerię. Zrozpaczona Potocka wpadła w szał. W emocjach wyrzuciła Ciechowskiego z domu. Jego komputer utopiła w rzece i groziła, że popełni samobójstwo.
- Rozwalałam lustra i szyby w kredensie. Najchętniej podpaliłabym dom - pisała w książce "Obywatel i Małgorzata".
Małgorzata Potocka stanęła na nogi
Wstrząsem, który pozwolił jej stanąć na nogi, była dopiero stanowcza reakcja córek.
- (...) Nasza wieloletnia przyjaciółka domu, "administratorka", jak ją nazywaliśmy, powiedziała do Matyldy: "Uważaj, bo mama za dużo tego wina pije". We trzy razem z siostrą Weroniką i Isią, stanęły nade mną i powiedziały: "Matko, nie pij". To było tak urocze, że podziałało - dodała w "Gali".
Aktorka wpadła w wir pracy i wreszcie stanęła na nogi.
Kolejny cios
Jej świat runął w gruzach po raz drugi, gdy w 2001 r. dotarła do niej wiadomość o śmierci Ciechowskiego. U muzyka stwierdzono tętniaka serca i konieczna była operacja. 22 grudnia jego stan gwałtownie się pogorszył. Wystąpił rozległy zawał, w wyniku czego nastąpiła śmierć mózgowa.
Małgorzata Potocka nigdy nie wybaczyła zdrady
Potocka, mimo że przeżywała żałobę, ponownie stanęła na nogi - dla córek. Wiedziała, że nie może się poddać. I choć Ciechowski był miłością jej życia, do dziś nie pogodziła się, że zostawił ją dla innej kobiety.
- Człowiek zdrady nie wybacza. To jest coś takiego, co trudno wybaczyć, można najwyżej się z tym pogodzić - podsumowała aktorka na łamach "Faktu".